Dosadna odpowiedź Krzysztofa Cugowskiego na zarzuty od wdowy po Romualdzie Lipko
Romuald Lipko odszedł w 2020 roku, jednak do dziś w mediach mówi się o zawiłych relacjach pomiędzy nim a drugim założycielem „Budki suflera”. Teraz Krzysztof Cugowski mocnymi słowami odpowiedział na zarzuty, jakie padły ze strony wdowy po kompozytorze. Skwitował je krótko, lecz dosadnie.
Jakiś czas temu w „Plejadzie” ukazał się wywiad, który rzucił dodatkowe światło na kwestię rozpadu „Budki Suflera”. Wdowa po Romualdzie Lipko wraz z członkami zespołu ujawnili, jak Krzysztof Cugowski zachował się w obliczu choroby i śmierci przyjaciela. Teraz pojawiła się dosadna odpowiedź.
Wdowa po Romualdzie Lipko nie miała litości dla Krzysztofa Cugowskiego. Wokalista odpowiedział
Choć Krzysztof Cugowski nadal kojarzony jest przede wszystkim z legendarną „Budką suflera”, drogi jego oraz zespołu na przełomie dekad rozdzielały się, to znów łączyły. Ostatecznie kapela, która wypromowała takie hity, jak „Jolka, Jolka”, „Jest taki samotny dom”, „Bal wszystkich świętych”, czy „Takie tango” przestała istnieć w 2014 roku.
31 grudnia 2014 ostatni raz wystąpili na scenie podczas widowiska sylwestrowego w Warszawie. Wówczas wydawało się, że kultowy zespół już nigdy nie powróci na scenę, zwłaszcza, że już kilka lat wcześniej w jego składzie nastąpił rozłam. Tym większy entuzjazm wśród publiczności wywołała informacja, że muzycy szykują reaktywację.
Do nowego składu dołączył m.in. Mieczysław Jurecki, który wcześniej opuścił „Budkę” po tym, jak zerwała współpracę ze studiem New Abra. Odmowną odpowiedź dał za to sam Krzysztof Cugowski.
– Zespół przestał istnieć cztery i pół roku temu i tyle – podsumował w rozmowie z „Super Expressem”, a Romuald Lipko, który 40 lat wcześniej wraz z nim zakładał band w odpowiedzi zaznaczył, że to z inicjatywy wokalisty kapela zakończyła działalność.
Niestety, niedługo po wznowieniu u kompozytora wykryto nowotwór wątroby i dróg żółciowych. 6 lutego przegrał walkę z rakiem. Jakiś czas później wdowa, Dorota Lipko ujawniła, jak zachował się Krzysztof Cugowski w obliczu choroby i śmierci dawnego przyjaciela.
Krzysztof Cugowski odpowiada na zarzuty. Nie przebierał w słowach
Wdowa i członkowie „nowej Budki” w rozmowie z „Plejadą” odnieśli się do słów Krzysztofa Cugowskiego , który miał swojego czasu rozpowiadać, iż Romuald Lipko był ciężko chory, a wręcz niepoczytalny, kiedy podejmował decyzję o reaktywacji.
– To jest świństwo. Zaczęliśmy grać na nowo, kiedy Romek nie miał pojęcia o tym, że jest chory – stwierdził Jurecki, a Dorota dodała, że „Umarły się nie obroni”.
Kobieta opowiedziała także o oszczędnej wiadomości, jaką wokalista miał przekazać choremu koledze. „Stary, dowiedziałem się, że leżysz w szpitalu. Wierzę w to, że z tego wyjdziesz, jesteś silny, życzę zdrowia” — zacytowała. Jej zdaniem były frontman chciał jedynie „wybadać” stan jej męża.
– Później przyszło pismo z kancelarii prawnej, żeby jak najszybciej rozwiązać „Budkę suflera”. Najlepiej jeszcze przed wakacjami. To był początek czerwca. […] Nie rozumiałam, jak to możliwe, że po tym, jak człowiek dowiaduje się, że przyjaciel jest śmiertelnie chory i zaczyna walkę o życie, przychodzi do niego z takim kwitem. […] To dla mnie tak podłe – mówiła z żalem.
Przywołano także sytuacje po śmierci Romualda, kiedy Krzysztof Cugowski pozwolił, by media opisały go jako bohatera, który wybaczył umierającemu . „Nikt nie wie do dzisiaj, co on miałby mu wybaczać — podsumował Tomasz Zaliszewski. Jednocześnie muzycy podkreślili, że nie chcą palić mostów, i gdyby dziś założyciel „Budki” potrzebował pomocy, z pewnością by mu jej udzielili.
Jak na te rewelacje zareagował sam zainteresowany? O to postanowiło go zapytać „Życie na gorąco”. Wokalista nie był jednak skory do komentarza. Krótko i oschle odpowiedział na zarzuty.
– Nie mam z tymi ludźmi nic wspólnego w żadnej sprawie, ani pieniężnej, ani innej – stwierdził.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?
- Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
- Dominika Gwit opublikowała komunikat ws. dziecka. Fani nigdy nie zobaczą jego twarzy i nie poznają imienia