„Mogłem skończyć w więzieniu”. Krzysztof Kiersznowski w młodości zmagał się z wieloma problemami
Nie żyje Krzysztof Kiersznowski. Słynny aktor ma ogromny dorobek filmowy i teatralny. Jednak mało kto wie, jak bardzo dramatyczna była jego przeszłość.
Wiele ról Kiersznowskiego na zawsze zapadło w pamięci polskich widzów. Polacy do dziś cytują dialogi Wąskiego z filmu „Kiler” i Nuty z produkcji „Vabank”.
Niewiele osób wie, jak burzliwą i ponurą młodość miał aktor. W 2019 roku, na trzy lata przed śmiercią, Kiersznowski udzielił wywiadu dla Gazeta.pl. Wyznał w nim, że niewiele brakowało, a trafiłby do więzienia.
Krzysztof Kiersznowski: jaki był za młodu?
Kiersznowski w jednym z ostatnich filmów „Underdog” gra komendanta policji, ratującego głównego bohatera z tarapatów. Jednak w życiu było mu bliżej do zdecydowanie do postaci Wąskiego, jednego z pomocników gangstera Siary.
Aktor w wywiadzie dla Gazeta.pl wyznał, że 16 roku życia bywał bardzo agresywny i dużo czasu spędzał na ulicy. Dwa razy powtarzał klasę „za nieuctwo”. Kiersznowski tak wspomina tamten czas:
– Gdy skończyłem 16 lat, całkiem mi przeszło. Dzięki Bogu, bo wszyscy moi koledzy z podwórka albo już nie żyją, bo umarli z nędzy czy przez wódkę, albo siedzą w więzieniu. Dwóch zmarło właśnie w więzieniu.
Co sprawiło, że się zmienił? Powodem okazała się miłość – pewnego razu, zamiast na ustawkę „z chłopakami z Woli” poszedł na randkę. Spotkanie okazało się na tyle udane, że przyszły aktor spotkał się z nią kolejnego dnia – i tak codziennie przez następne dwa lata.
To dziewczyna uratowała go przed popadnięciem w poważne kłopoty. Aktor dodał w wywiadzie trzeźwo:
– Mogłem skończyć w więzieniu, a co najmniej w poprawczaku. Tylko dwóch nas się z tego podwórka uchowało – mój kolega, który został taksówkarzem, dziś już na emeryturze, i całkiem nieźle mu się powodzi, i ja.
Źródło: Gazeta.pl, Viva.pl
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: