Niezwykła miłość Witolda Paszta. Z żoną dogadywali się zawsze, jak najlepiej
Witold Paszt poznał swoją przyszłą żonę, Martę, kiedy oboje byli jeszcze nastolatkami. Spędzili razem niemal 50 lat. Historia miłości wokalisty zespołu VOX jest jak z filmu. Niektóre szczegóły wyciskają łzy.
Niewielu jest muzyków, którzy przez całe życie wierni są tylko jednej kobiecie. Paszt należał do tej nielicznej grupy. Kochał żonę do samego końca, a jej śmierć była dla niego potwornym ciosem.
Witold Paszt i Marta: historia miłości
Paszt poznał swoją przyszłą żonę na obozie wędrownym w Kotlinie Kłodzkiej, kiedy oboje chodzili do 1. klasy szkoły średniej. Poznali się, bo Marta skręciła nogę, a on postanowił jej pomóc. Sześć lat później zostali małżeństwem.
Marta Paszt nigdy nie chciała brać udziału w artystycznym życiu męża. Podjęła decyzję, że zostanie w domu – stworzyła wspaniałą, rodzinną atmosferę dla ich dwóch córek oraz bezpieczną przystań dla zakochanego w niej na zabój męża.
Małżeństwem byli przez 43 lata, do śmierci Marty Paszt w 2018 roku. Muzyk wspominał w wywiadach, że przez prawie pół wieku związku pokłócili się może dwa razy:
– Z ręką na sercu przysięgam, że pokłóciliśmy się dwa razy w życiu. I to nie mocno! […] Każdemu życzyłbym, by przeżył z drugą osobą 50 lat w takiej ogromnej atmosferze szacunku i miłości – mówił Paszt w rozmowie z portalem „Fakt”.
Śmierć żony była dla Witolda Paszta strasznym ciosem. W 2019 roku, niedługo po śmierci Marty, muzyk wyznał w wywiadzie dla magazynu „Viva!”:
– Nie bardzo umiem o tym opowiadać, bo to cały czas strasznie boli. […] To taka miłość na całe życie. Moja żona umarła rok temu, a ja cały czas nie mogę w to uwierzyć. Ciągle z nią rozmawiam, ciągle czuję jej obecność – stwierdził z rozdzierającą szczerością muzyk.
Witold Paszt przyznawał, że przed zachorowaniem na depresję uratowało go oddanie córek, które pomogły mu nauczyć się żyć dalej i namówiły do powrotu do pracy. Muzyk zmarł wczoraj, dzień po rocznicy śmierci ukochanej.
Jego córki, Natalia i Aleksandra Paszt, tak napisały w oficjalnym oświadczeniu po śmierci muzyka:
– Nagle los się odwrócił i przyszły niespodziewane komplikacje, które znacznie przyspieszyły jego wytęsknione spotkanie z naszą Mamą. Bardzo się do Niej spieszył.
Źródło: Fakt, Viva!
Artykuły polecane przez redakcję Lelum: