Smutny zwrot akcji ws. walki Maryli Rodowicz o alimenty
Batalia sądowa Maryli Rodowicz i jej byłego męża – Andrzeja Dużyńskiego – trwała blisko trzy lata. Swego czasu piosenkarka zażądała od partnera kilkutysięcznych alimentów, od sądu zaś – uznania go całkowicie winnym rozpadu pożycia małżeńskiego. Jej wniosek nie został jednak uwzględniony. Jeszcze nie dawno artystka odgrażała się więc odwołaniem od wydanego postanowienia. Jak sprawę komentuje dziś?
Maryla Rodowicz nie wróci na salę sądową?
Wokalistka od początku skrzętnie relacjonowała „postępy” sprawy rozwodowej. Dzięki temu szybko dowiedzieliśmy się też o szczegółach zakończenia – trwającego od 1989 roku – związku małżeńskiego. Rodowicz oskarżała Dłużewskiego o zdrady oraz mailowe poinformowanie jej o złożeniu papierów rozwodowych. On z kolei zarzucał jej… tuczenie słodyczami.
Finalnie sąd zdecydował o rozpadzie małżeństwa z winy obojga , jednocześnie odrzucając wygórowane żądania finansowe Maryli. Krótko po usłyszeniu wyroku zdecydowanie skomentowała ona niedawne wydarzenia.
– Nie zgadzam się z wyrokiem sądu. […] Cóż mogę powiedzieć, jestem rozczarowana. Chyba sąd nie lubi kobiet – powiedziała wtedy redakcji „Faktu”.
Zapewniła również, że złoży apelację. Teraz jednak gdy emocje nieco opadły, artystka przyznała, że nie jest to takie pewne. Mają mieć na to wpływ przede wszystkim ewentualne koszty.
– Waham się – wyznała w rozmowie z tabloidem.
Czy to ostateczny koniec wielomiesięcznego sporu byłych kochanków? A może wątpliwości Rodowicz mają związek z nowym wyzywaniem zawodowym ?
Źródło: Pudelek
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Kilka wskazówek, aby wyglądać doskonale na zdjęciach z wakacji
- Opalenizna jak u gwiazd? Znamy na to rewelacyjny sposób
- Jarosław Jakimowicz zaskoczył widzów TVP słowami o osobach LGBT+