Jak naprawdę nazywała się Violetta Villas? Prawdziwe imię gwiazdy nie było tak spektakularne, jak jej kariera

24 października 2019

Jak naprawdę nazywała się Violetta Villas? Życie legendarnej piosenkarki pełne jest nieodkrytych sekretów. Jej prawdziwe imię nie było tak spektakularne, jak jej kariera!

Violetta Villas zapisała się w historii polskiej muzyki jako diwa z niepowtarzalnym głosem, który zachwycił nie tylko Polaków, ale i resztę świata. Tajemnicza artystka skrywała wiele tajemnic, a jedną z nich było jej prawdziwe imię. Jak naprawdę nazywała się Violetta Villas?

Jak naprawdę nazywała się Violetta Villas?

Violetta Villas urodziła się w Belgii, lecz wychowywała w niewielkim Lewinie Kłodzkim. Artystka, zanim na dobre rozpoczęła karierę, zmieniła swoje imię. Jak naprawdę nazywała się Violetta Villas? Jej prawdziwe imię to Czesława Cieślak, potem po mężu Gospodarek. Do śpiewania pod pseudonimem nakłonił ją znajomy, który argumentował, że za granicą nikt nie będzie w stanie wymówić jej prawdziwego imienia i nazwiska.

Pseudonim powstał w wyniku połączenia pierwszych liter imienia Violetta, które wokalistka otrzymała podczas chrztu (Vi) oraz członu las (Villas wyjaśniała, że wybrała tak, gdyż mieszkała blisko lasu), a także dodaniu drugiej litery. Swój pseudonim wymyśliła sama i jak się okazało przyjął się bardzo dobrze , szczególnie w latach 60. kiedy robiła karierę za granicą m.in. we Francji i w USA.

Violetta Villas: kariera za granicą

Violetta Villas w latach 60. święciła triumfy nie tylko w Polsce, lecz również za granicą. Zaczęła od występów we francuskiej Olimpii , gdzie zauważył ją pewien producent muzyczny ze Stanów. Głos Villas tak spodobał się mężczyźnie, że ten zaproponował jej angaż w Casino de Paris , kasynie w Las Vegas. W tamtych czasach dla artystów, szczególnie z Polski była to szansa, o której można było jedynie pomarzyć. W ten sposób Violetta wyruszyła podbijać Amerykę.

Była główną gwiazdą trzech sezonów rewii w tamtejszym kasynie, co było ogromnym prestiżem. Na scenę, w towarzystwie stuosobowego baletu wjeżdżała białym Jaguarem ubrana w specjalnie zaprojektowaną suknię, uszytą przez samego Diora. Piosenkarka po kilku latach spędzonych w Stanach Zjednoczonych wróciła do Polski, aby pożegnać się z umierającą matką. Nie udało jej się już wrócić do USA za sprawą ówczesnej władzy, która odebrała jej paszport. Legenda wielkiej zagranicznej kariery Villas jest opisywana po dziś dzień.