Silver.Lelum.pl > Pielęgnacja i uroda > Babciny sposób z PRL-u idealny na oparzenia. Warto do niego wracać
Magdalena Cichocka
Magdalena Cichocka 08.08.2024 09:39

Babciny sposób z PRL-u idealny na oparzenia. Warto do niego wracać

opalanie
fot. Canva/Halfpoint

Większość osób doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie może nieść ze sobą długotrwała ekspozycja na promieniowanie słoneczne bez wcześniejszej aplikacji kremu z filtrem ochronnym. Bolesne bąble, opuchnięta, czerwona skóra, która następnie się łuszczy to jedne z najczęstszych objawów. Aby uśmieżyć ból nasze babcie stosowały na oparzenia produkt, który część z was ma w swojej lodówce. Do tego sposobu warto wracać.

Negatywne skutki promieniowania słonecnego

Okres letni w pełni, a część z nas na pewno miała okazję zauważyć opalających się turystów, wystawiających swoje ciało na promieniowanie słoneczne. Niektórzy, aby szybciej cieszyć się muśniętą słońcem skórą decydują się na aplikację produktów przyspieszających opalanie, nie nakładając przy tym żadnego produktu z filtrem ochronnym

Należy wiedzieć, że promieniowanie słoneczne może powodować bolesne oparzenia, przyspieszać proces starzenia się skóry, pojawienie się nieestetycznych przebarwień, działa destrukcyjnie na skórę, a nawet może przyczynić się do pojawienia się nowotworu

Przy nadmiernej ekspozycji na słońce i braku odpowiedniej ochrony, skóra staje się oparzona. W początkowym etapie może delikatnie swędzieć, a im bardziej staje się czerwona tym bardziej zaczyna piec. Dyskomfort pojawia się przy nawet najdelikatniejszym dotyku. W dalszym etapie mogą pojawić się także bolesne pęcherze, a także gorączka, dreszcze i ogólne osłabienie organizmu. 

balsam
fot. Canva/Ziga Plahutar
Ksiądz apeluje o wprowadzenie nowego zakazu. W sieci wybuchła burza Ma 104 lata i codziennie je jeden produkt. Oto przepis na długowieczność

Babciny sposób z PRL-u na poparzenia

W czasach PRL-u nie było dostępu do takich licznych produktów, których zadaniem jest pomoc w walce z oparzoną skórą. Radzono sobie jednak w inny sposób. Nasze babcie na czerwoną skórę kładły bowiem maślankę.

Okład z maślanki przynosi natychmiastową ulgę, nawilżenie i ochłodzenie. Ponadto przyspiesza proces regeneracyjny i przywraca skórze odpowiednie, kwaśne pH, które chroni przed nadmiernym wysuszeniem. W przypadku braku maślanki stosowano również kefir, jogurt lub zsiadłe mleko, które dają podobne efekty.

Maślanka lub inne produkty mleczne nie sprawdzą się w przypadku bardzo silnych oparzeń z bąblami. Wówczas dochodzi bowiem do przerwania ciągłości skóry, a nałożona na ranę maślanka może stać się pokarmem dla bakterii i pogłębić problem

Właściwości maślanki

Maślanka świetnie sprawdza się na skórę i można śmiało stosować ją jako maseczkę nawilżającą na twarz, dekolt i inne części ciała, ale także warto po nią sięgać jako uzupełnienie diety. Maślanka jest bowiem źródłem wapnia i fosforu, czyli składników uczestniczących w mineralizacji kości i zębów. 

Regularne spożywanie zmniejsza ryzyko pojawienie się osteoporozy i innych chorób kości. Ponadto składniki te biorą udział w przewodzeniu bodźców nerwowych.

maślanka
fot. Canva/fascinadora