Córka mówiła, że jestem na to za stara. Nie wytrzymałam, gdy wspomniała o moim zmarłym mężu. Co ona może o tym wiedzieć?
Po trwającym ponad 40 lat związku z Marianem Teresa straciła ukochanego mężczyznę. Mąż ciężko zachorował i zmarł, pozostawiając wdowę w depresji. Kobieta nie wierzyła, że jeszcze kiedyś spotka ją szczęście, a słońce zaglądające przez okno mieszkania wywoła uśmiech na jej twarzy. Po okresie żałoby Teresa otworzyła się na nowo na otaczający ją świat. Jej plany wprawiły w osłupienie córki. Miały prawo się zdenerwować?
Teresa miała za sobą już jeden ślub
Związek Teresy i Mariana trwał ponad 40 lat. Para żyła w zgodzie i nie przeżywała większych kryzysów. Jak to w małżeństwie, pojawiały się między nimi kłótnie, ale zawsze dochodzili do porozumienia. Doczekali się dzieci i wnuków i nic nie wskazywało na pogorszenie się stanu rzeczy. Kobieta nigdy nie czuła się uwiązana w małżeństwie i utrzymywała serdeczne kontakty z przyjaciółkami. Zawsze mogła liczyć na wsparcie ukochanego.
Niestety, Mariana dotknęła ciężka choroba. Po latach zmagań mężczyzna zmarł, pozostawiając pogrążoną w żałobie żonę, córki oraz wnuki. Teresa załamała się utratą ukochanego mężczyzny, pomimo bogatego życia towarzyskiego, po mężu pozostała ogromna pustka w jej sercu. Nie mogła pogodzić się z tą stratą.
Kamery nagrały, jak okrada kościelną skarbonkę. Ale to jeszcze nic. Porażające, co zrobił później Jest 2004 rok, naładowali cały koszyk jedzenia. Po usłyszeniu kwoty od kasjerki spadliśmy z krzesłaŚmierć męża załamała Teresę
Córki Teresy bardzo martwiły się o matkę, która kolejne miesiące spędziła przygnębiona i pozbawiona blasku. Starały się pocieszyć rodzicielkę i uświadomić, że nie pozostała sama na tym świecie. Teresa nie przyjmowała do wiadomości, że jej życie może znów być szczęśliwe, kiedy obok niej nie ma ukochanego mężczyzny. W końcu spędzili ze sobą ponad 40 lat swojego życia! Żałoba po Marianie potrwała ponad rok.
Kobieta znów zaczęła doceniać przyjemności życia codziennego. Coraz częściej na jej twarzy pojawiał się uśmiech, a koleżanki nie mogły powstrzymać się od komentarzy.
“Pani Tereso, wspaniale pani wygląda. Naprawdę, chciałabym w pani wieku mieć w sobie tyle blasku”
- chwaliła ją o ćwierć wieku młodsza sąsiadka.
Z podziwu nie mogła wyjść również najlepsza przyjaciółka z lat szkolnych Teresy, która zaczęła sugerować kobiecie znalezienie nowego towarzysza życia. Ta uważała jednak, że czas na miłosne podboje minął i jest już za stara na poszukiwanie miłości.
Jednak ta myśl postanowiła zasiać się w umyśle Teresy i zaczęła powoli kiełkować. Może to jednak nie był taki głupi pomysł?
To spotkanie odmieniło życie Teresy
Minęły niemal dwa lata od śmierci Mariana, kiedy Teresa spotkała w drodze powrotnej z biblioteki pewnego tajemniczego mężczyznę.
"– Przepraszam, dobrze się orientuję, że pani mieszka tu w bloku przy Reymonta 6?
– Tak, zgadza się... A dlaczego pan pyta?
– Bo ja też tam mieszkam, ale dopiero od kilku miesięcy. Tak mi się zdawało, że panią kojarzę. Już dawno chciałem się przedstawić, bo wygląda pani na miłą osobę... Ale jakoś brakowało mi śmiałości. Bogdan"
- wymienili ze sobą kilka zdań.
Okazało się, że Bogdan przeniósł się z Krakowa po śmierci swojej żony. Para przeniosła się do pobliskiej kawiarni, gdzie spędziła na rozmowie ponad trzy godziny. Jakże to było owocne spotkanie! Teresa wróciła do domu cała w skowronkach. Jak się okazało, to był dopiero początek obiecującej znajomości.
Teresa i Bogdan spotykali się już kilka miesięcy, kiedy kobieta zdała sobie sprawę z tego, że łączy ich coś więcej niż tylko platoniczne koleżeństwo. Postanowiła zebrać się na odwagę i wyznać mężczyźnie swoje uczucia.
"– Bogdan, posłuchaj... Bardzo sobie cenię naszą znajomość, jesteś dla mnie naprawdę wspaniałym przyjacielem, ale ostatnio mam poczucie, że stałeś mi się bardzo bliski... Nie tylko jako przyjaciel...
– Ależ Tereniu! Tak się bałem powiedzieć ci to pierwszy! Więc teraz, kiedy już wiem, że się nie wygłupię, pozwól mi jednak przejąć inicjatywę: kompletnie się w tobie zakochałem!"
Tak zaczęło się ogromne szczęście w życiu Teresy.
Czy Teresa jest za stara na ślub?
Nadszedł czas na postawienie kolejnych kroków w relacji z Bogdanem. Teresa postanowiła poinformować o swoim nowym ukochanym córki. Te jednak nie podzielały entuzjazmu matki.
"– Ale mamo... Jak to? W twoim wieku?
– A co to, myślisz, że starsi ludzie już nie mają prawa do miłości?
– Mają, ale do takiej do wnuków, do dzieci… I co, będę mówić maluchom, że babcia ma chłopaka?
– A czemu nie? Jest w tym coś złego?"
Jedna z córek zapytała ironicznie, czy Teresa ma już w planach ślub i zbezczeszczenie pamięci po zmarłym mężu. Matka odpowiedziała twardo, że jeśli będzie miała ochotę, to weźmie i ślub z Bogdanem. Podsumowała dyskusję z dziećmi ostrymi słowami. Nie rozumiała, jak dziewczyny mogą tak reagować na jej nową miłość? Przecież to oczywiste, że Marian zawsze będzie w jej sercu i w jej pamięci. Nigdy nie zapomni 40 lat, które z nim spędziła! Nie oznacza to jednak, że nie ma prawa do szczęścia. Może córki jeszcze zaakceptują tę sytuację?
Źródło: polki.pl