Ewa Krawczyk po śmierci męża. „Nie radzę sobie. Jest bardzo ciężko”
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęło już wiele dni, mimo tego ból po stracie ukochanej osoby wciąż towarzyszy bliskim i wcale nie słabnie. Ewa Krawczyk w rozmowie z gwiazdy.wp.pl, wyznała, że jest jej bardzo ciężko i nie radzi sobie z utratą ukochanego.
Krzysztof Krawczyk był w związku małżeńskim z Ewą prawie 40 lat. Para uchodziła za czułe i kochające się małżeństwo. Niestety, śmierć przerwała ich wspólną wędrówkę. Teraz Ewa Krawczyk opowiedziała, jak wygląda jej codzienność, jak czuje się w mieszkaniu, w którym zawsze obok był jej ukochany mąż.
Ewa Krawczyk o odejściu ukochanego męża
Ewa Krawczyk kilka razy dziennie przychodzi na grób ukochanego męża. Podczas jednej z wizyt dziennikarz gwiazdy.wp.pl, przeprowadził z nią niezwykle wzruszającą i trudną rozmowę. Kobieta opowiedziała o tym, jak się czuję i jak wygląda jej codzienność.
Ewa Krawczyk już na początku rozmowy wyznała, że jest jej bardzo ciężko i nie radzi sobie ze stratą ukochanego. W ich wspólnym domu wciąż czuje jego obecność.
Pozostała część artykułu pod materiałem wideo:
-Rozmawiam z Krzysztofem, proszę go o pomoc, o spokój. Nie mogę spać, bo się boję trochę. Śpię na jego połowie łóżka. W domu wszystko jest, nic nie ruszyłam. Mam wrażenie, że on za chwilę wróci – tłumaczyła Ewa Krawczyk.
Żona artysty zdradziła, że na ścianach wciąż wiszą jego zdjęcia, wnętrze ich wspólnego domu nie zostało zmienione.
-Ja nie mówię, że on był, ale że on jest. Na każdej ścianie są nasze zdjęcia, jestem otoczona Krzysiem – wyznała a dalszej części wypowiedzi.
Krzysztof Krawczyk: śmierć
Krzysztof Krawczyk zmarł 5 kwietnia br. w Łodzi. Śmierć artysty była wielkim zaskoczeniem, gdyż kilka dni wcześniej zapewniał, że czuje się świetnie i cieszy się życiem.
Muzyk przed śmiercią przeszedł zakażenie koronawirusem i kilka dni spędził w szpitalu. Jednak po czasie zaczął wracać do zdrowia i opuścił mury placówki.
Wszystko zapowiadało się dobrze, bliscy, rodzina i fani byli przekonani, że najgorsze już minęło. Stało się jednak inaczej.
Krzysztof Krawczyk 5 kwietnia około godziny 12 zaczął tracić przytomność, mimo interwencji lekarzy nie udało się go uratować.
Artykuły polecane przez Redakcję Lelum:
- Gigantyczne zmiany w obostrzeniach już od poniedziałku
- W sieci pojawił się film z Morawieckim w roli głównej. Wielu Polaków może zazdrościć premierowi
- Wśród krów ukrył się pies. Zagadka jest arcytrudna, większość poddaje się po 5 minutach
Źródło: gwiazdy.wp.pl