Grabarz zdradził, co robi, gdy ma pochować kogoś innej wiary. Aż się ZAGOTOWAŁ, gdy poruszono temat
Robert Grabarz prowadzi popularny profil na TikToku, gdzie w krótkich filmikach zdradza kulisy branży pogrzebowej. W jednym z ostatnich filmików ujawnił, że jego dzieci nie są ochrzczone, co wywołało falę komentarzy. Na część z nich postanowił później kolejnymi nagraniami. W jednej z nich opowiedział, co robi, gdy przychodzi mu pochować kogoś wyznającego inna wiarę.
Grabarz odniósł się do komentarzy zarzucających mu nie ochrzczenie dzieci
Robert Grabarz w najnowszym filmiku zdecydował się odpowiedzieć na komentarz kwestionujący jego wchodzenie w dyskusje z osobami, które sądzą, że chrzest i wiara są niezwykle ważne. Grabarz kilkakrotnie odnosił się już do takich komentarzy, głównie odnoszących się do tego, że jego dzieci nie są ochrzczone.
(…) niepotrzebnie dyskutujesz z wariatami. Zgadzam się z tobą w 100%.
Grabarz podkreślał wówczas, że dla niego personalnie nie ma wielkiego znaczenia, jaką kto wyznaje wiarę czy to, czy jest ochrzczony. O wiele ważniejsze jest dla niego to, jakim kto jest człowiekiem. Jak jednak wygląda sprawa w jego pracy?
Grabarz ujawnił, co robi, gdy ma pochować kogoś innej wiary
Grabarz w jednym z filmików wyjaśnił, że w swojej pracy musi chować osoby, które za życia wyznawały różne religie. Jak ujawnił, z punktu widzenia jego obowiązków, nie ma to dla niego jednak większego znaczenia. Grabarza zdenerwował także pogląd, zgodnie z którym miałby odmówić pochowania kogokolwiek tylko z tego powodu, że wyznawał inna wiarę niż on sam.
Ja pracuję w branży pogrzebowej, nie chowam tylko katolików. Przeprowadzam też pogrzeby świeckie, przeprowadzam też pogrzeby świadków jehowy, przeprowadzam też pogrzeby ewangelickie i inne (…). Ja jako człowiek, który szanuje innych ludzi, obojętnie jakiej są wiary, dla mnie to się nie liczy.
Grabarz zwrócił uwagę na ważną rzecz
Grabarz ponownie odniósł się także do wygłoszonego wcześniej zdania, że wiara nie ma aż takiego znaczenia w stosunku do tego, jakimi ludźmi jesteśmy na co dzień. Można być bowiem wzorowym katolikiem, ale okropnym człowiekiem, a można być także wspaniałą osobą, która jest ateistą lub wyznaje inną wiarę niż on sam.
Skąd my mamy tak naprawdę wiedzieć, czy osoba niechodząca do kościoła nie jest sto razy lepsza od osób, które do tego kościoła chodzą. Więc tak jak powtarzałem nie raz, nie liczy się w co wierzysz. Liczy się w to, jakim człowiekiem jesteś na co dzień. I na pewno Bóg to widzi. Nie musi mieć 1000 znaków, 1000 przekonań i 10 przykazań. Bóg wie jacy jesteśmy.