Iwona przyjechała na pogrzeb mamy. Chwilę później przeżyła szok, po kilku godzinach MUSIAŁA pochować ją znowu
Iwona ze Szczecina przygotowywała się do pogrzebu matki. Niestety podczas ceremonii okazało się, że doszło do koszmarnej pomyłki. Jednego dnia przeprowadzono więc dwa pogrzeby. Sprawa trafiła do sądu, jednak trauma związana z tym wydarzeniem zostanie z Iwoną już na zawsze…
Podczas ustalania szczegółów pogrzebu doszło do pomyłki
63-letnia mama Iwony ze Szczecina zmarła na nowotwór. Już następnego dnia jej córka przystąpiła do organizacji pogrzebu. Podejmowanie decyzji w tak trudnym czasie nie jest łatwe, jednak kobiecie udało się postanowić, że jej matka zostanie pochowana na jednym ze szczecińskich cmentarzy, w pobliżu grobu swoich rodziców.
Przed ostatnim pożegnaniem swojej mamy Iwonie zostało jedynie dopełnienie formalności w zakładzie pogrzebowym. Jak jednak okazało się na łamach programu "Interwencja" Polsat News, nie było to proste. Kobieta udała się do zakładu pogrzebowego, gdzie przekazała, że miejsce zostało już przez nią wybrane. Dokładnie poinformowała, gdzie się ono znajduje, a także podkreśliła, że zostanie ono potwierdzone przez Zakład Usług Komunalnych, który dostarczy do domu pogrzebowego kartkę ze szczegółowymi informacjami.
Pogrzeb odbył się w zupełnie innym miejscu, niż ustalono
Iwona na bieżąco kontaktowała się z domem pogrzebowym w Szczecinie, z którego usług postanowiła skorzystać, by pochować mamę. Gdy dostała więc potwierdzenie, że karteczka z Zakładu Usług Komunalnych dotarła, ustalono datę pogrzebu. Niestety ceremonia znacznie odbiegła od tego, czego spodziewała się Iwona. Po dotarciu konduktu żałobnego na miejsce, okazało się, że jest ono inne, niż to, które wskazała kobieta.
Zaczęłam się rozglądać… nie to miejsce. Nie wiedziałam zupełnie, co mam zrobić, bo z jednej strony miałam trumnę mamy, a z drugiej strony… komu to zgłosić – relacjonowała Iwona w “Interwencji”. – Pogrzeb odbył się zgodnie z tym, jak powinien odbyć się pogrzeb, nastąpiło nasypanie ziemi na trumnę, ale nie zjechała ona do grobu. Gdyby to nastąpiło, to musiałabym starać się o ekshumację zwłok, żeby zmienić mamie miejsce pochówku.
Czy zakład pogrzebowy poniesie konsekwencje za swoją pomyłkę?
Po przeprowadzeniu ceremonii rodzina zmarłej kobiety udała się na faktyczne miejsce jej pochówku. Ku zdziwieniu Iwony nie było ono przygotowane do pochowania w nim jej matki. Najbliżsi musieli czekać 3,5 godziny, nim doszło do złożenia trumny we właściwym miejscu.
Zwracamy uwagę na kwestię przywiezienia trumny na drugi pogrzeb. Część pracowników była w stroju roboczym, trumna była w furgonetce, gdzie znajdowały się narzędzia. Pytanie też, gdzie w ogóle znajdowała się ta trumna przez trzy godziny? Być może doszło do pewnego rodzaju profanacji zwłok – mówi prawniczka Iwony.
Iwona wyznała, że koszt organizacji nieudanego pogrzebu wyniósł 13 tys. złotych. Kobieta miała nadzieję, że na skutek komplikacji zakład pogrzebowy odda część tej sumy w zadośćuczynieniu, jednak tak się nie stało. Mieszkanka szczecina skierowała więc sprawę do sądu, gdzie domaga się 15 tys. złotych. Zakład pogrzebowy nie skomentował zaistniałej sytuacji. Jego właściciela przekazała jedynie, że winę za pomyłkę ponosi Zakład Usług Komunalnych, a jej firma również została pokrzywdzona.
źródło: