Krzysztof Krawczyk mieszkał w domu z „duszą”. Kupił go za bezcen
Krzysztof Krawczyk przez długi czas, zwłaszcza na początku swojej kariery bardzo dużo podróżował. Wiele lat spędził w Stanach Zjednoczonych. To tam poznał miłość swojego życia, przyszłą żonę, z którą później na stałe osiedlił się w Polsce. Gdzie mieszkał Krawczyk i jak wyglądało jego miejsce na ziemi?
Krzysztof Krawczyk wśród znajomych z przekory nazywany był tułaczem. Głównie ze względu na styl życia, jaki prowadził jeszcze zanim poznał swoją żonę, Ewę. Niewielu wierzyło, że muzyk znajdzie miejsce, w którym zamieszka na stałe. Jednak tak się stało. I chociaż, jak powiedział w jednym z wywiadów, na początku z Ewą nie mieli nic, prócz telewizora marki Rubin, stworzyli w swoim domu prawdziwy raj na ziemi.
Gdzie mieszkał Krawczyk?
Po powrocie ze Stanów Krawczykowie szukali mieszkania. Przez jakiś czas mieszkali u teściowej, trochę u przyjaciół i nawet u wieloletniego menadżera Krzysztofa, Andrzeja Kosmali. W końcu odezwał się do nich przyjaciel muzyka z dawnych lat, Tadeusz Przybysz. To on pokazał im dom w Grotnikach.
Przyszła posiadłość Krawczyków w Grotnikach, była własnością Przybysza. On wybudował ją dla swojego syna. Jednak okazało się, że syn zrezygnował z propozycji ojca. Dzięki temu Tadeusz chciał jak najszybciej sprzedać dom. Zależało mu, by trafił w jak najlepsze miejsce. Bardzo namawiał Krzysztofa do kupna.
–Po powrocie ze Stanów poprosiłem go, aby znalazł nam w Łodzi odpowiednie mieszkanie. Tadeusz przyjechał specjalnie po mnie na lotnisko i pokazał mi zdjęcie mojego przyszłego domu, właśnie w Grotnikach. Nieruchomość była zaniedbana – do remontu i przebudowy. Przyjacielowi tak zależało, żebym tu zamieszkał, że wziął od nas wtedy tylko 20 proc. wartości domu i powiedział: „Krzysztof, resztę mi spłacisz, jak będziesz miał” – powiedział Krawczyk w wywiadzie z Justyną Muszyńską-Szkodzik (Kalejdoskop.pl)
Krawczykowie zakochali się w tym miejscu od pierwszego wejrzenia. Nie wahali się ani chwili. Od tamtej pory wiedzieli już, gdzie jest ich miejsce na ziemi.
Bezpieczna przystań w Grotnikach
Jak wspominał Krawczyk na łamach książki Życie jak wino, na początku młoda para nie miała nic:
–Nie mieliśmy niczego. Prawie niczego, nie licząc radzieckiego kolorowego telewizora marki Rubin.
Brakowało nam garnków, firanek, krzeseł. No i łóżka. Spaliśmy na materacu. A pierwszą jajecznicę usmażyliśmy na kominku, trzymając patelnię nad ogniem. Tyle że patelnia też nie była nasza, ale robotników, którzy wykańczali dom. Ewa prała mi koszule w zlewie. Jak zagrałem pierwszy koncert, to kupiliśmy żelazko. Prasowaliśmy na taborecie.
Gwiazdor, wprowadzając się, miał tylko jedną obawę. Bał się, że ktoś wybuduje dom obok nich i zasłoni im piękny widok na brzozowy las. Na szczęście wkrótce to Krawczykowie wykupili działkę obok. Od tamtej pory nie mieli już podobnych zmartwień.
Od kiedy zakochani zamieszkali w swoim wymarzonym domu w Grotnikach, wiele się tam zmieniło. Z czasem pojawił się basen, w którym pan Krzysztof mógł regenerować się po trudach tras koncertowych oraz kaplica Świętej Rodziny. Krzysztof i Ewa często modlili się tam w towarzystwie przyjaciół i rodziny. Do ostatnich chwil życia muzyk podkreślał, że Grotniki są jego miejscem na ziemi. Tam czuł się naprawdę szczęśliwy.
Zobacz zdjęcia:
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Fatalne wieści dla Polaków ws. wesel. Chodzi o obostrzenia
- Krzysztof Krawczyk zostawił na automatycznej sekretarce skierowane do syna, ważne słowa
- Nowe doniesienia dot. katastrofy smoleńskiej. Napłynęły z Włoch
Źródło: Gwiazdy.wp.pl