Mama Tomasza Komendy przerywa milczenie. To działo się przed śmiercią jej syna
Matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska, przerwała długie milczenie po śmierci swojego syna. W szczerej rozmowie ujawniła, jak naprawdę wyglądało prywatne życie Tomasza po otrzymaniu odszkodowania i w ostatnim okresie jego życia. Wiele rzeczy do dziś pozostaje zagadką, nawet dla pani Teresy. “Ja nic z tego nie rozumiem” - mówi o jednym z najbardziej istotnych wątków.
Teresa Klemańska o Tomaszu Komendzie. Tak wspomina życie z synem po wiezieniu
Matka Tomasza Komendy, Teresa Klemańska , udzieliła poruszającego wywiadu dziennikarce "Gazety Wyborczej".
W szczerej rozmowie opowiedziała o tym, jak wyglądało życie jej syna po wyjściu na wolność. Zdradziła, jak doszło do tego, że jej syn zerwał kontakty z częścią najbliższej rodziny . Nawet z panią Teresą, choć to ona robiła wszystko, by niesłusznie skazany Tomasz opuścił więzienie.
Niestety, Tomasz Komenda szybko przestał słuchać rad matki , a sytuacja go przerosła.
On nie był na to gotowy. Powinien być szczęśliwy, ułożyć sobie życie po swojemu, popełniać błędy, tylko żeby ktoś troszeczkę nim pokierował. Bo on nie umiał tutaj żyć. Najpiękniejsze lata spędził tam i jak wyszedł, to wszystkiego musiał się uczyć na nowo. Potrzebował wsparcia, prostych rzeczy czasem nie wiedział, bo skąd? — opowiada dziennikarce "Gazety Wyborczej" Teresa Klemańska.
Wokół Tomasza Komendy pojawili się nowi ludzie, którzy doradzali mu, co ma zrobić i ze swoim życiem, i z pieniędzmi.
Mężczyzna wyprowadził się z domu, przestał kontaktować się z najbliższymi. Jak do tego doszło i jak wyglądał dzień, w którym Tomasz Komenda opuścił dom matki? Relacja pani Teresy jest przejmująca . Trudno sobie wyobrazić, co mogła wtedy czuć.
Tomasz Komenda uciekał przed matką. Poruszające wspomnienie o synu
Pani Teresa Klemańska wspomina dzień, w którym Tomasz Komenda zdecydował się odciąć od części rodziny .
On pewnego dnia po prostu zniknął. Bez słowa zostawił klucze na komodzie. To było zaraz po tym, jak dostał pieniądze, w 2021 r. Już nie mogłam się do niego dodzwonić. Szukałam go wszędzie. Byłam na policji, ale zapytali, czy jest ubezwłasnowolniony. Odpowiedziałam, że nie. A oni, że w takim razie nie mogą mi pomóc, bo Tomek jest pełnoletni - ujawnia matka Tomasza Komendy.
Pani Teresa wspomina, że czasem zaczepiali ją ludzie na ulicy i opowiadali, że widzieli Tomasza w różnych miejscach. Pani Teresa nie mogła go jednak tam odnaleźć. “On uciekał, jak słyszał, że idę” - dodaje.
Jak wspomina pani Teresa, na długo przed śmiercią Tomasz zbliżył się do swojego najstarszego brata , Macieja. Zdaniem matki, to właśnie brat odpowiedzialny jest za odizolowanie go od reszty rodziny. Matka Tomasza Komendy sugeruje, że powodem były względy finansowe.
Teresa Komenda podkreśla, że Tomasz miał trzy mieszkania we Wrocławiu , które notarialnie przepisał na swojego brata. “Ja nic z tego nie rozumiem. Tomek miał miliony, a umierał bez własnego kąta” - mówi "Wyborczej" Teresa Klemańska.
Tomasz Komenda zmarł na początku roku. Trwa sprawa spadkowa
Przypomnijmy, że w 2004 roku Tomasz Komenda został niesłusznie skazany na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo nastolatki.
Wyszedł na wolność dopiero w 2018 r. Otrzymał wtedy od Skarbu Państwa odszkodowanie w wysokości prawie 13 mln zł. To m.in. te pieniądze , jak podkreśla pani Teresa, stały się przyczyną rozłamu w jego rodzinie.
Tomasz Komenda zmarł 21 lutego 2024 roku po długiej walce z chorobą nowotworową .
Aktualnie przed sądem toczy się sprawa spadku po Tomaszu Komendzie . Odbyła się pierwsza rozprawa. Na ten moment prawnikom trudno wskazać, komu należą się pieniądze. Nie ujawniono oficjalnie, czy powstał testament, który mógłby zadecydować o tym, do kogo trafi spadek.