Monika Jaruzelska zjawiła się na pogrzebie Marii Kiszczak. Zdumiewające, co niosła, to wyjątkowy symbol
Wieść o śmierci Marii Kiszczak rozniosła się echem w mediach. Doktor ekonomii oraz żona generała Czesława Kiszczaka została pożegnana w piątek 28 kwietnia. Na pogrzebie zjawiła się m.in. Monika Jaruzelska. Postanowiła oddać hołd zmarłej w niezwykły sposób.
Ceremonia była kameralna, jednak uwagę dziennikarzy od razu przykuł nietypowy dar, jaki przyniosła działaczka. Niektórzy dopatrują się w nim wzruszającego symbolu.
Maria Kiszczak spoczęła u boku męża. W kościele żegnała ją "garstka"
O śmierci żony generała poinformowała w nekrologu “Gazeta Wyborcza”. Pogrążona w żałobie rodzina — dzieci i wnuki — z bólem przekazały prasie wieść. Maria Kiszczak odeszła 17 kwietnia. Kilka dni później miała dołączyć do zmarłego w 2015 roku męża na Cmentarzu Prawosławnym w części katolickiej.
Były szef MSW, ze względu na swoją przeszłość nie mógł zostać pochowany z honorami na Powązkach. Osiem lat później także jego żona została pożegnana przez kameralne grono. Jak informował “Fakt”, ceremonia była kameralna, a w kościele pw. NMP Matki Zbawiciela zjawiło się ok. 30 osób.
"Familiada": "słowo, które kończy się na "-ster"? Zdumiewające odpowiedziMonika Jaruzelska pożegnała Marię Kiszczak
W przeszłości zwracano uwagę, że choć generał Kiszczak przed śmiercią miał pojednać się z Bogiem, przy jego imieniu na nagrobku nie widnieje powszechne “świętej pamięci". Skrót pojawił się jednak przy nazwisku jego żony.
Wśród żałobników pojawiła się zaś Monika Jaruzelska. Jej ojciec pozostawał w bliskich relacjach, zarówno z szefem MSW, jak i jego małżonką. Publicystka, radna i działaczka szła w pożegnalnym pochodzie, a uwagę dziennikarzy zwrócił nietypowy “dar” dla zmarłej.
"Symboliczne" pożegnanie Marii Kiszczak. Monika Jaruzelska dokonała zaskakującego wyboru
Córka I sekretarza na grobie Marii Kiszczak złożyła niezwykle skromny i prosty, a jednocześnie oryginalny bukiet. Trzy białe, dorodne kwiaty zwane lwimi paszczami dumnie prezentowały się w jej rękach. I choć, zdaniem zapytanej przez “Fakt” florystki, coraz częściej na pogrzeby dobiera się okazy sezonowe i rezygnuje z “tradycyjnych” chryzantem, w tym wypadku trudno nie puścić wodzy fantazji.
Wyżlin większy, bo tak brzmi inna nazwa rośliny, był stosowany w starożytności, a nawet jeszcze w średniowieczu jako ochrona przed złymi mocami i swoisty “strażnik”. Sadzono go przy domach, zamkach i fortecach. W epoce wiktoriańskiej zwiastował nieoczekiwane oświadczyny, a dziś — symbolizuje zwrócenie, przykucie uwagi.
Źródło: Fakt, Super Express, Ekologia
