"Niezła akcja" na pogrzebie w Polsce. Skandal wybuchł nieoczekiwanie, żałobnik chwycił pilnie za telefon
Pogrzeb to ceremonia, w trakcie której powinna panować całkowita zaduma nad zmarłym. Zdarzają się jednak takie przypadki, które kończą się kłótniami. Taka sytuacja miała miejsce na jednym z warszawskich pogrzebów.
O wszystkim opowiedział odprawiający ceremonię kapłan. W mediach społecznościowych przybliżył sprawę i wyjaśnił, jak zakończyła się sprzeczka.
Kłótnia o przemowę na pogrzebie
Warszawski ksiądz Mateusz Szewczyk często opisuje swoje przeżycia na Twitterze. Ostatnio opublikował post, w którym opowiedział o kłótni, do której doszło na jednym z pogrzebów, które prowadził. Pewien żałobnik bardzo chciał wygłosić mowę pożegnalną w trakcie mszy. Duchowny nie zgodził się na to.
Wspomniany mężczyzna nie chciał jednak przyjąć tego do wiadomości, a gdy ksiądz nie ustępował, żałobnik zagroził, że zadzwoni do kardynała Nycza i się poskarży. Kapłana ta pogróżka na pewno rozbawiła, ale mężczyzna faktycznie wykonał ten telefon.
Telefon do kardynała w trakcie pogrzebu
Ksiądz Szewczyk był jednak przekonany, że ma prawo odmówić żałobnikowi świeckiej przemowy, dlatego nie bał się gróźb. Gdy przyszło mu porozmawiać z kardynałem przez telefon, wszystko wyjaśnił, a jego przełożony faktycznie przyznał mu rację.
- Ostatecznie „grożenie Kardynałem” nie pomogło i wyszło na moje — wyjaśnił ksiądz.
Jak dalej przebiegł pogrzeb?
Wspomniany żałobnik miał być wielce zdziwiony, że kardynał nie stanął po jego stronie. Jak wyjaśnił, wcześniej udzielał takich przemów na innych pogrzebach i duchowni nie mieli z tym problemu. Dlatego nie rozumiał odmowy.
Ostatecznie jednak miał prawo powiedzieć to, co chciał, ale nie na mszy. Jak wyjaśnił ksiądz, do przemowy doszło, ale po nabożeństwie i poza kościołem.
Zobacz post:
Źródło: Fakt