Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > Przyszedł na kolędę i opuścił ją dopiero po 4 godzinach. Co działo się w domu parafianki? Musieli wzywać pomoc
Wiktoria Wihan
Wiktoria Wihan 25.01.2024 15:14

Przyszedł na kolędę i opuścił ją dopiero po 4 godzinach. Co działo się w domu parafianki? Musieli wzywać pomoc

ksiądz, kolęda, zamknięte drzwi
Ksiądz został uwięziony w mieszkaniu parafianki. Fot. Marek BAZAK/East News, Canva

Wizyta duszpasterska, potocznie zwana kolędą, przeważnie wiąże się ze sporym stresem. Parafianie starają się jak najlepiej przygotować na przyjęcie księdza, jednak ostatecznie nie mogą być pewni, czy mieszkanie zostało wystarczająco uprzątnięte, czy w kopercie znalazło się wystarczająco pieniędzy, a także, czy duchowny przypadkiem nie zada im jakiegoś pytania, którego odpowiedzi woleliby uniknąć. W ostatnim czasie to jednak pewien ksiądz przeżył wstrząsającą sytuację w mieszkaniu wiernej.  Musiał spędzić w jej mieszkaniu kilka godzin, aż nie nadeszła pomoc!

Księdza spotkała w mieszkaniu parafianki nieprawdopodobna sytuacja

Zgodnie z niepisaną tradycją księża z poszczególnych parafii starają się przynajmniej raz do roku złożyć swoim wiernym wizytę w ich domach. Dla osób, które decydują się przyjąć duchownego, jest to wielkie i emocjonujące wydarzenie, które może zakończyć się w różny, nawet najbardziej nieoczekiwany sposób. Okazuje się, że kwestią, która budzi szczególnie wiele lęków i kontrowersji, jest suma, jaką powinno się włożyć do koperty. Czasem ciężko również przewidzieć, w jaki sposób zachowa się sam duchowny — w internecie nie brak szokujących opowieści o księżach, którzy nietaktownymi pytaniami wprawili swoich parafian w nie lada zakłopotanie.

Tymczasem kilka dni temu media obiegła historia, której głównym bohaterem stał się pewien młody ksiądz. W mieszkaniu parafianki, które przyszedł poświęcić, doszło do nieprawdopodobnej sytuacji. Duchowny nie mógł wydostać się stamtąd aż przez 4 godziny. Co dokładnie się tam wydarzyło?

Szymon Hołownia zdradził, ile daje na tacę. „Ksiądz musi ogrzać budynek, chcę się do tego dorzucić” Takie Walentynki, jak w tym roku, to prawdziwy ewenement. Kościół musiał zareagować. Ksiądz wyjaśnił, jak je świętować

Ksiądz został uwięziony w domu parafianki

Ksiądz Mateusz Kalczyński jest młodym duchownym, który na co dzień urzęduje w parafii św. Piotra i Pawła w Kaliszu. Kapłan pełni swoje duszpasterskie powołanie nie tylko w kościele, ale również w mediach społecznościowych. Jego konto na TikToku, na którym w przystępny sposób tłumaczy Słowo Boże, obserwuje niemal 35 tys. obserwujących. To właśnie na tej platformie ksiądz postanowił opowiedzieć, co spotkało go w domu parafianki podczas wizyty duszpasterskiej.

Zazwyczaj kolęda trwa od kilkudziesięciu minut do godziny. Sztywne ramy czasowe, odnośnie tego, ile powinno księdzu zająć poświęcenie mieszkania oraz rozmowa z wiernymi, nie istnieją. Tymczasem ks. Mateusz Kalczyński spędził w domu parafianki z Kalisza aż 4 godziny. Ministranci opuścili jej dom, a wtedy kapłan został uwięziony… Jak doszło do tej nieprawdopodobnej sytuacji? Okazuje się, że ksiądz uwiecznił wszystko na filmie, który obiegł internet. Szczegóły poniżej.

ZOBACZ TEŻ: Ksiądz nie mógł się powstrzymać. To czuje w celibacie. Powiedział, co dzieje się, jak widzi piękną kobietę

Musieli wezwać pomoc, by uwolnić księdza z mieszkania parafianki

Okazuje się, że gdy po zakończeniu krótkiej kolędy ks. Mateusz Kalczyński zamierzał opuścić lokum swojej parafianki, drzwi były zamknięte. Duchowny, ani nawet kobieta, z którą został tam uwięziony, nie byli w stanie się wydostać! Zaniepokojeni ministranci i sąsiedzi również usiłowali otworzyć jedyne wyjście, jednak na próżno. 

A jak pan klamkę odkręci, to tutaj ten języczek nie wyskoczy? – próbowała instruować parafianka, jednak jej porady zdały się na nic.

Sytuacja okazała się na tyle poważna, że trzeba było wezwać na pomoc ślusarza. Gdy ten po kilku godzinach zjawił się na miejscu, okazało się, że trzeba było rozkręcić zamek od drzwi. 

Takie przygody tylko w Kaliszu –  skomentował z rozbawieniem duchowny.

Po pomyślnie zakończonej akcji ratunkowej ksiądz Kalczyński mógł kontynuować kolędę. Wrażeń, które przytrafiły mu się podczas odwiedzin pierwszego domu, nie zapomni jednak przez długi czas.

Tagi: ksiądz