Tak wyglądają urlopy zakonnic. Była siostra ujawniła całą prawdę
Sezon urlopowy w pełni, a siostry zakonne, podobnie jak większość z nas, również udają się na wakacje. Swoje plany muszą jednak skonsultować z przełożoną, a wyjazd może się udać tylko za jej zgodą. Większość zakonnic spędza więc urlop w domu zgromadzenia w górach lub nad morzem albo w rodzinnych stronach. A jeśli marzą o szalonej podróży za granicę? Czy jest to możliwe?
Urlopy w zakonie
Na początku należy zaznaczyć, że istnieje wiele rodzajów zakonów, które różnią się od siebie panującymi zasadami. Najczęściej jednak siostry mogą liczyć na dwa tygodnie urlopu w roku , a ponadto na dodatkowe 5 dni na odwiedziny rodziny oraz kolejny tydzień poświęcony na rekolekcje.
O wakacjach zakonnic opowiedziała Wirtualnej Polsce Izabela Mościcka, która spędziła w zakonie 18 lat. Doskonale wie, jak wygląda cały proces uzyskania wolnego oraz możliwościach podróżowania. Najważniejsza była zgoda przełożonej , którą wcześniej należy poinformować o swoich planach.
Musiała wiedzieć o wszystkim wcześniej. Zwyczajowo urlop spędzało się w domu zgromadzenia nad morzem czy w górach albo u rodziny. Gdyby ktoś chciał wtedy gdzieś wyskoczyć, na przykład ze znajomymi, powinien o to wcześniej zapytać przełożoną – wyjawiła Mościcka dla “WP”.
Fundusze na wakacje
Była zakonnica wyjawiła, że kolejne zakazy nakładane na siostry przynosiły kompletnie odwrotny efekt , bowiem kobiety decydowały się na kłamstwa, aby spełnić swoje plany . Mościcka znała bowiem przypadki, kiedy siostry mówiły przełożonej, że wyjeżdżają do rodziny, podczas kiedy udawały się na urlop ze znajomymi.
Kolejną kwestią, na którą zwróciła uwagę, były finanse , bowiem siostry otrzymują kieszonkowe w wysokości około 100-200 złotych. Kwoty te mogą różnić się i zależą od zamożności danego klasztoru. Zakonnice mają również możliwość poproszenia o dodatkowe pieniądze , jednak ze względu na sytuację placówki prośby mogą być odrzucane. Część sióstr, która nie mogła liczyć na dodatkowe pieniądze, najczęściej udawały się do rodziny, której nie musiały płacić za pobyt. Koszty dojazdu były jednak zwracane przez zakon.
"Nielegalne wakacje"
Okazuje się, że nie każda zakonnica jest w stanie w pełni przestrzegać wszystkich zasad. O swojej “nielegalnej” przygodzie opowiedziała “WP” Izabela Mościcka, która na wakacje postanowiła udać się za granicę. Należy podkreślić, że na wyjazd poza granicę Polski trzeba otrzymać szczególne pozwolenie.
Najbardziej pamiętam moje nielegalne wakacje. Powiedziałam, że jadę do brata, a pojechałyśmy z koleżanką z zakonu i jej mamą do Chorwacji. Na wyjazd za granicę trzeba mieć szczególne pozwolenie. Ona wcześniej była tam przy okazji pielgrzymki do Medziugorie , bardzo mnie zachęcała - wspomina Izabela.
W dalszej części przyznała, że do momentu zagranicznej podróży nie udało jej się spędzić prawdziwego wolnego, na którym mogła w pełni odpocząć i zregenerować siły.
Wcześniej nie miałam wakacji, które były prawdziwym odpoczynkiem. Pożyczyłyśmy samochód, musiałyśmy zapłacić tylko za benzynę. Do tej pory mówię, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. A jednocześnie największy przekręt, jaki mam za uszami w zakonie - dodała.
Spodziewaliście się, że tak mogą wyglądać wakacje zakonnic?