“Teściowa wszystko, co ma, oddaje Kościołowi na nowe organy, a potem pożycza kasę. Wpadam w furię jak słyszę jej tłumaczenia”
“Chociaż wraz z Piotrkiem nie zarabialiśmy kokosów, nie musieliśmy też żyć od pierwszego do pierwszego. Bardzo mnie cieszyło, że w końcu zaczynamy wychodzić na prostą, mimo że nadal spłacamy kredyt. Mama Piotrka bardzo nam pomogła, kiedy zaczęliśmy się budować. Moi rodzice także uszczuplili swoje oszczędności, aby dołożyć swoją cegiełkę. Myślałam, że wszystkim wystarcza emerytury na godne życie, ale teściowa ostatnio ciągle pożycza od nas pieniądze. Kiedy odkryłam, co zrobiła z resztą swoich zaskórniaków, popłakałam się. To więcej niż dała nam" - napisała Luiza, która podzieliła się z nami swoją historią.
"Razem z mężem w końcu zaczęliśmy wychodzić na prostą"
"Słowo daje, tylko ten, kto się budował, wie, ile nerwów to kosztuje. Nas prawie kosztowało rozwód. Na szczęście, co cię nie zabije, to wzmocni, dokładnie tak było z nami. Nigdy nie byliśmy szczęśliwsi" - wspomina Luiza, która wreszcie może cieszyć się ze swojego wymarzonego domu.
Nareszcie, po wielu latach załatwiania formalności, odkładania każdego grosza i przeprawy przez budowę i remont, Luiza wraz z mężem Piotrkiem i dwójką pociech zadomowili się w nowych czterech kątach.
Mieli dużo szczęścia, ponieważ w budowie domu pomagali im rodzice z obu stron. Dzięki temu udało im się przebrnąć przez cały proces, a obecnie, mimo wciąż spłacanego kredytu, mogą na wiele sobie pozwolić. Oboje byli pewni, że sytuacja mamy Piotra jest stabilna, skoro poratowała ich tak pokaźną sumą pieniędzy. Z czasem sytuacja znacząco się zmieniła.
Tylko u nas: Odważne insynuacje. Hołdys o występie Beaty. Była nietrzeźwa? Jerzego Nasierowskiego skazano na 25 lat więzienia. Czym teraz się zajmuje?"Mama znowu pożyczyła od nas pieniądze"
Luiza w swoim liście wyjawiła, że kiedy teściowa pierwszy raz poprosiła ją o pożyczenie pieniędzy, od razu się zgodziła. Wiedziała bowiem, że mają u niej dług wdzięczności.
Nie widziałam żadnych przeciwwskazań. Mieliśmy akurat odłożone pieniądze, mama kiedyś nam pomogła, więc postanowiłam się odwdzięczyć. Kiedy nie oddała mi gotówki w ustalonym terminie i poprosiła o kolejne pieniądze, zaczęłam się martwić - pisze Luiza.
Jak pokazał czas, był to dopiero początek problemów. Próśb przybywało, a Luiza z Piotrkiem nie mogli doprosić się zwrotu pożyczonych pieniędzy. Przez długi czas nie wiedzieli, co jest powodem problemów finansowych kobiety. Nie wierzyli jej tłumaczeniom, które brzmiały dość absurdalnie. Od zepsutej pralki, przez wizytę u dentysty po rzekomo konieczne masaże lub pomoc znalezionemu pieskowi. Zawsze znalazł się powód, by poprosić o gotówkę.
“Teściowa wszystko, co ma, oddaje Kościołowi"
Nadszedł czas, kiedy Luiza i Piotrek mieli serdecznie dość wiecznego proszenia się o pieniądze. Postawili jasno i wprost zapytali mamę, co dzieje się w jej życiu, że ciągle brakuje jej pieniędzy.
Kiedy tylko do niej pojechaliśmy, zauważyliśmy, że w jej lodówce jest pusto. Brakowało nawet jej ulubionych ciasteczek, bez których nie wyobrażała sobie wypicia popołudniowej kawy. Wiedzieliśmy, że coś musi być na rzeczy.
Kobieta w końcu zmiękła i powiedziała wprost, że pożyczała pieniądze, by przekazać je Kościołowi. Proboszcz od dawna prowadził zbiórkę na nowe organy.
Teściowa myślała, że dołożenie się do kupna nowych organów to najwyższy cel, a dobre uczynki są zadośćuczynieniem popełnionych grzechów. Chyba zapomniała, że cały czas nas okłamywała, by zdobyć pieniądze.
Luiza i Piotrek nie otrzymali swoich pieniędzy do dziś, a cała sytuacja sprawiła, że ich relacje mocno się osłabiły.
Co o tym myślicie? Co zrobiliście na ich miejscu?