Silver.Lelum.pl > Gwiazdy > To on powiedział u Barei słynne "pan tu nie stał". Zmarł zapomniany i ubogi
Łukasz Jadaś
Łukasz Jadaś 20.09.2024 10:53

To on powiedział u Barei słynne "pan tu nie stał". Zmarł zapomniany i ubogi

Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?
Fot. TVP VOD/kadr z filmu

Jego twarz znają wszyscy. Wszyscy też powtarzają jego słynną filmową kwestię - “pan tu nie stał!”. Te słowa padły w komedii "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?" Stanisława Barei i weszły do codziennego języka. Aktor, który je wypowiedział, to Wojciech Zagórski. Choć zagrał wiele pamiętnych ról drugoplanowych i potrafił rozbawić Polaków, to w życiu prywatnym przeżywał prawdziwy dramat.

Ulubiony aktor Barei. Role są niewielkie, ale ponadczasowe

Wojciech Zagórski był jednym z ulubionych aktorów mistrza komedii i satyry, Stanisława Barei. Zagrał u niego m.in. w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?", w "Brunecie wieczorową porą", w serialach "Alternatywy 4" i "Zmiennicy".

Widzowie najlepiej zapamiętali go z epizodycznej roli w "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". 

Grał tam jednego z awanturujących się klientów w sklepie. Scena sprzeczki przeszła wręcz do historii polskiego kina. Dziś nawiązania do tego epizodu pojawiają się nawet w internetowych memach.

Zmiana czasu z 26 na 27 października. Potem zaplanowano jeszcze tylko dwie Violetta Villas tą piosenką wywołała skandal. Chcieli wygonić ją ze sceny

"Miły kolega z wielką wadą". Dramat Wojciecha Zagórskiego

Choć Wojciech Zagórski był lubianym mistrzem drugiego planu i swoimi rolami u Barei potrafił do łez rozbawić Polaków, to w życiu prywatnym aktor borykał się z ogromnym problemem.

Wojtek był bardzo miłym kolegą, utalentowanym aktorem i cudownym człowiekiem o jednej wielkiej życiowej wadzie. Był to hazardzista - zdradziła w jednym z wywiadów aktorka Zofia Czerwińska.

Jak opowiedzieli jego znajomi z planów filmowych, aktor cierpiał na uzależnienie od gier hazardowych.

Grał we wszystko! Zdarzały mu się momenty, w których potrzebował jakichkolwiek pieniędzy. Dlatego pozostawił po sobie taką masę epizodów, bo brał każdą pracę, żeby mieć za co grać - mówił o Zagórskim reżyser Janusz Zaorski.

Z czasem nałóg jeszcze bardziej przybierał na sile, a gdy w życiu zaczął się inny osobisty dramat, hazard okazał się niebywale zgubny.

Choroba matki Wojciecha Zagórskiego. Był z nią bardzo blisko

Kolejny dramat w życiu Wojciecha Zagórskiego zaczął się wraz z chorobą jego matki. Był z nią bardzo blisko związany, bo jako jedyni z ich rodziny ocaleli z drugiej wojny światowej.

Mama aktora przeszła perforację wrzodu dwunastnicy i trafiła do szpitala. Aktor, który już wtedy stracił wiele pieniędzy w grach hazardowych, ubiegał się o zapomogę ze Związku Artystów Scen Polskich. We wnioskach pisał, że potrzebne mu są środki na zakup krwi do transfuzji dla swojej matki.

Niestety, mama Wojciecha Zagórskiego zmarła wkrótce potem. Aktor dostał zapomogę dopiero po jej śmierci. Podobno wszystkie pieniądze przegrał w grach i nie miał nawet za co wyprawić jej pogrzebu. Pomogli mu znajomi, ale on sam nie wyrwał się ze swojego nałogu.

Bieda spowodowała, że nieustannie musiał pożyczać pieniądze od znajomych.

Zerwał kontakty z bliskimi, odszedł zapomniany

Ostatnią rolą Wojciecha Zagórskiego był występ w sztuce "Romulus Wielki". w 2009 roku. Sztuka wystawiana była w Teatrze Polonia Krystyny Jandy. Potem aktor usunął się w cień i zniknął, zrywając kontakty ze znajomymi.

On po prostu nagle znikł nam z oczu. Nie mam pojęcia, jak wyglądały jego ostatnie lata - wspominała Zofia Czerwińska na wieść o jego śmierci.      

Wojciech Zagórski zmarł 29 kwietnia 2016 roku. Odszedł w zapomnieniu, a media informację o jego śmierci podały dopiero po dwóch tygodniach. Miał 87 lat. 

Pogrzeb aktora odbył się 13 maja. Po mszy świętej w kościele św. Karola Boromeusza został pochowany na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.