Tragiczne sceny na pogrzebie. Rodzina zobaczyła, co jest w trumnie i była w szoku. Zaczął się koszmar
Niewiarygodne, do czego doszło podczas uroczystości pogrzebowych na Lubelszczyźnie. Podczas ostatniego pożegnania rodzina zmarłego postanowiła raz jeszcze zajrzeć do trumny i spojrzeć na ciało swojego krewnego. To, co tam zastali, naprawdę odebrało im mowę.
Przerażające sceny na pogrzebie
To, co wydarzyło się podczas pogrzebu w gminie Wojcieszków, obiło się szerokim echem w mediach. Podczas uroczystości pogrzebowych 56-latka, bliscy i rodzina zmarłego nie byli w stanie powstrzymać łez. W końcu, chwilę przed ostatnim pożegnaniem, postanowiono ostatni raz spojrzeć na mężczyznę.
Nikt jednak nie mógł spodziewać się tego, co zastanie wewnątrz trumny. Okazało się, że zamiast znajomego 56-latka w środku znajduje się ciało całkiem innego mężczyzny! Żałobnicy nie kryli swojego oburzenia z powodu zaistniałej sytuacji.
Niewiarygodne, do jakiej pomyłki doszło na pogrzebie
Okazało się, że doszło do przerażającej pomyłki przy przygotowywaniu ciała do pogrzebu. Rodzina zmarłego wyznała, że organizację ostatniego pożegnania powierzyła w ręce firmy z Łukowa, a pracownicy przedsiębiorstwa zarzekają się, że ciało zostało im przetransportowane przez inną firmę transportową. Nie udało się jednak ustalić, kto dokładnie zawinił.
Wiadomo również, że mężczyzna zmarł w Niemczech, gdzie pracował, na kilka dni przed świętami wielkanocnymi. Razem z nim do Łukowa trafiły również zwłoki innego mężczyzny z tego kraju.
W trakcie tego transportu doszło do pomyłki. Do Łukowa trafiły zwłoki innego mężczyzny. Wynikało to z tego, że z Niemiec transportowano wówczas dwa ciała - powiedziała w rozmowie z “Dziennikiem Wschodnim" rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.
Szokujące, jakie konsekwencje miała pomyłka na pogrzebie
Pomyłka podczas przygotowywania ciał do pogrzebów miała tragiczne skutki. Okazuje się, że błąd polegający na zamianie zwłok doprowadził do tego, że szczątki 56-letniego mieszkańca Wojcieszkowa, który miał zostać pochowany w tradycyjny sposób, zostały skremowane.
Pochówek już się odbył w połowie kwietnia. Jeszcze w nocy, po odkryciu pomyłki, właściwe zwłoki zostały sprowadzone z Rudy Śląskiej – skomentował właściciel firmy pogrzebowej z Łukowa, Wiesław Tomczak.
Dla rodziny zmarłego był to ogromny cios. Bliscy zastanawiają się, czy nie skierować sprawy do sądu. Choć wcześniej zajęła się nią prokuratura, postępowanie zostało umorzone, ponieważ uznano, że do pomyłki doszło przypadkiem.
Źródło: fakt.pl