Tylko u nas: "Dojrzała Miłość". Dariusz Kosiec wszystkich zaskoczył. Ją teraz kocha
Dariusz Kosiec jest jednym z najbardziej charakterystycznych bohaterów 5. edycji programu „Sanatorium miłości”. Mężczyzna zdecydował się na udział w programie po tym jak rozpadło się jego małżeństwo z żoną, z którą był przez 24 lata. Ten rozdział jego życia już dawno uważa za zamknięty i choć w programie nie udało mu się znaleźć jego drugiej połówki, dziś jest już szczęśliwym mężem. W związku z Walentynkami redakcja portalu „Lelum” chciałaby przedstawić rozmowę o miłości z Panem Dariuszem w ramach cyklu „Dojrzała miłość”, który udowadnia, że na znalezienie miłości nigdy nie jest za późno.
Dariusz z „Sanatorium miłości” szczerze o swoim udziale w programie
Dariusz Kosiec w rozmowie z portalem „Lelum” zdecydował się na szczere wyznanie odnośnie jego decyzji, by wziąć udział programie „Sanatorium miłości”. Jak się okazuje, mężczyzna wcale nie zrobił tego, by znaleźć miłość.
Ja poszedłem do „Sanatorium miłości” po pierwsze dla przygody, ciekawości. Zawsze w młodości marzyłem, żeby zostać aktorem. Jeżeli chodzi o sens tego programu, to ja tam nie pojechałem, żeby szukać miłości. Powiem tak, mnie nie interesują kobiety w tak podeszłym wieku, bo tam wiadomo, wszystko zaczynało się od 60 lat. (…) Poszedłem nie szukać tam miłości, żony, narzeczonej, tylko faktycznie dla zabawy, bo lubię kamery, lubię te klimaty i dlatego tylko.
Dariusz Kosiec zdradził nam także, że gdyby nie poznał swojej żony, prawdopodobnie wziąłby udział w kolejnym programie telewizyjnym. Uczestnik „Sanatorium miłości” wypowiadał się o formacie TVP w samych superlatywach, podkreślając, że warto wziąć w nim udział.
(…) producenci organizują ten program tak wspaniale, że człowiek odnajduje swoje młodzieńcze lata. Ja na przykład jak byłem, to czułem się jak nastolatek. Te wszystkie konkurencje, które oni nam tam zorganizowali, sprawiały, że wracałem do przeszłości, wszystko mi się przypominało, jakbym znowu był właśnie w tamtych młodych latach. Naprawdę coś wspaniałego. (…) Cała ekipa jest tak wspaniała, tak sympatyczna, jak się nie spodziewałem (…), no i muszę Martę Manowską przede wszystkim pochwalić, to jest przewspaniała osoba.
Dariusz z „Sanatorium miłości” o bagażu doświadczeń
Dariusz Kosiec i jego żona Jola 3 lutego świętowali rocznicę swojego poznania. Jak ujawnił uczestnik „Sanatorium miłości” od razu przypadli sobie do gustu i mieli wrażenie, jakby byli małżeństwem od lat. Małżonkowie nie mieli także problemów z zaakceptowaniem swoich romantycznych przeszłości. Dzieci jego żony bardzo szybko zaakceptowały Dariusza, a choć jego syn poznał jego wybrankę dopiero w dniu ślubu, przeważającym uczuciem była radość ze szczęścia jego taty. Dariusz Kosiec zdradził nam, czy jest zdania, że wcześniejszy bagaż doświadczeń pomógł mu i Joli w budowaniu zdrowej relacji.
Myślę, że tak, dlatego że już jesteśmy doświadczonymi ludźmi i wiemy „co z czym się je”. Przynajmniej dla mnie i dla Joli łatwiej było stworzyć związek w tym wieku, zdecydowanie łatwiej. W młodości to trzeba chodzić za rączkę, do kina, do kawiarni, żeby się lepiej poznać i powoli przekonywać do siebie. A tutaj jak się pierwszy raz spotkaliśmy w Sopocie na weekend, to naprawdę tak, jakbyśmy się już znali wiele lat.
Dariusz z „Sanatorium miłości” o różnicach między pierwszymi a dojrzałymi związkami
Dariusz Kosiec z „Sanatorium miłości” odpowiedział także na nasze pytanie dotyczące różnic między pierwszymi poważnymi związkami a romantycznymi relacjami, które budujemy na późniejszym etapie życie. Jego zdaniem największą różnicą między nimi jest stabilność emocjonalna, której nabieramy wraz z kolejnymi latami.
Człowiek jest chyba bardziej emocjonalnie stabilny. Nie jest taki rozchwiany, jak właśnie w młodości (…). Mnie się wydaje, że za młodu nie zakochiwałem się, po prostu żyłem. Dopiero później, jak poznałem moją pierwszą żonę, z którą się rozeszliśmy, tak poważnie się zakochałem. Ale życie jest życiem.
Mimo trudnych przeżyć związanych z rozstaniem z pierwszą żoną Dariusz Kosiec w końcu zdołał zostawić złe wspomnienia za sobą i znaleźć szczęście u boku Joli. Uczestnik „Sanatorium miłości” nie mógł się także nachwalić swojej żony, którą wciąż jest zachwycony. Para pod koniec lipca będzie świętować swoją pierwszą rocznicę ślubu.
Teraz jestem szczęśliwy. Jola to jest cudowna kobieta, zwariowana, spontaniczna, bardzo wesoła i bardzo zaradna życiowo. Przecież przez 12 lat z trójką dzieci dała sobie radę, studia ukończyła, jest magistrem położnictwa. Także naprawdę odważna, dzielna, zwariowana kobieta.
Dariusz z „Sanatorium miłości” z radą dla osób, które boją się podjąć pierwszy krok
Dariusz z „Sanatorium miłości” w rozmowie z portalem „Lelum” podzielił się radą dla osób, które obawiają się podjąć pierwszy krok na drodze do znalezienia szczęścia i miłości na późniejszym etapie życie. Jego zdaniem nie wolno się zamykać w sobie po jakichś traumatycznych przejściach, tylko przeć do przodu, póki jeszcze ma się siłę i czuje się na siłę, by szukać swojej drugiej połówki.
Samotność to jest tragedia, naprawdę. Samotność jest tragiczna. Trzeba mieć kogoś przy swoim boku, kogoś z kim razem można się wspierać – jak to mówią w zdrowiu i chorobie. Nie obawiać się. Przeć do przodu, szukać tej swojej miłości. Naprawdę się opłaca, na własnym przykładzie to wiem.