Zenek Martyniuk zaśpiewał na prywatnym weselu polskiej pary, reakcja gości mówiła sama za siebie. Nie wiedzieli, że się zjawi
Zenek Martyniuk nieoczekiwanie pojawił się wśród weselnych gości i uświetnił najpiękniejszy dzień w życiu polskiej pary. Miny zgromadzonych mówiły same za siebie. Wokalista „Akcentu” raczej nie spodziewał się takiej reakcji.
Pod koniec września polscy twórcy disco polo ruszyli na podbój sceny za oceanem. W USA zawitał m.in. Marcin Miller i „Boys”, zespół „Classic”, a także grupa „Akcent”, a wraz z nią — Zenek Martyniuk. Autor hitu „Przez twe oczy zielone” nie ograniczał się tylko do publicznej sceny wielkiego tournée. Zaproszono go na wyjątkową, prywatną imprezę.
Zenek Martyniuk zagrał na weselu polskiej pary za oceanem
23 września wystartował Festiwal Disco Polo w USA, a na scenie pojawiły się największe gwiazdy swojego gatunku. Oprócz takich gigantów, jak „Boys”, czy „Classic”, na scenie zagościli także m.in. „Top Girls”, Luka Rosi, czy Maciej Smoliński. Na podbój serc ruszył oczywiście Zenek Martyniuk, a trasa koncertowa obiegła Stany oraz Kanadę.
Po drodze „król” zdołał zaliczyć jeszcze jeden, niespodziewany przystanek. Okazało się bowiem, że w tym czasie swój najpiękniejszy dzień świętowała pewna para. Sandra i Paul wraz z bliskimi zebrali się w Westmount Country Club. Nikt jednak nie spodziewał się, że w pewnym momencie Dj zapowie honorowego gościa.
Tłum zaczął piszczeć, kiedy wokalista wyszedł na parkiet w brokatowej marynarce i eleganckiej koszuli. Od razu zaczął od swojego największego szlagieru — „Przez twe oczy…”, zachęcając wszystkich do wspólnego śpiewania. Wykonał także kultowy utwór „Granica”.
Na profesjonalnych kadrach aż trudno było uwierzyć, że zabawa toczy się z dala od Polski. Zachwyceni goście skakali i tańczyli w rytm weselnych hitów. Zenek Martyniuk w rozmowie stwierdził co prawda, że wesela w USA trwają znacznie krócej, jednak musiał przyznać, że są równie ekscytujące.
Wspomniał także początki swojej kariery, kiedy regularnie grywał „do kotleta” ze swoimi poprzednimi kapelami. Piosenkarz, który dziś występuje na największych scenach w kraju, w tym na PGE Narodowym, 40 lat temu porywał do tańca znacznie skromniejsze publiczności.
– Ja lubię grać niezależnie od tego, czy gram dla dziesięciu, pięćdziesięciu, stu osób — czy dla pięćdziesięciu, sześćdziesięciu tysięcy. Jeżeli jest fajna impreza, ludzie się bawią, śpiewają razem ze mną […] czuję się znakomicie – przyznał.
Artykuły polecane przez redakcję Lelum:
- Co podać dziecku na kaszel i ból gardła?
- Na co pomaga neo-angin? Sprawdź
- Co dzieje się z Heniem z „Chłopaków do wzięcia”? W końcu znalazł miłość, para ma jednak dziwny problem