Gruchnęła informacja o życiu łóżkowym Krzysztofa Krawczyka. Jego żona do dziś pamięta o „innych kobietach”
Związek Ewy i Krzysztofa Krawczyka przerwała nagła śmierć artysty w 2021 roku. Para trwała u swojego boku przez niecałe 40 lat — Ewa Krawczyk w najnowszym wywiadzie otworzyła się na temat tego czasu. Zdradziła, że wbrew pozorom, jej małżeństwo nie było idealne. Wielką skazą na ich relacji okazała się zazdrość kobiety o męża. Czy słuszna?
Ewa i Krzysztof Krawczyk byli razem przez niemal 4 dekady
Początki znajomości Ewy i Krzysztofa Krawczyka nie zapowiadały wielkiego uczucia, które rozwinęło się między nimi w kolejnych latach. Kobieta pracowała jako kelnerka i chociaż doceniała umiejętności wokalne artysty, nie brała go pod uwagę jako partnera życiowego. Okazuje się, że to właśnie on postanowił zawalczyć o jej względy, i to w bardzo romantyczny sposób. Miał napisać wybrance serca rozczulającą wiadomość o restauracyjnej serwetce, w której wyznał jej swoje uczucia. Wobec takiego gestu serce Ewy nie pozostało obojętne.
Po paru spotkaniach Ewa i Krzysztof wiedzieli już, że są dla siebie stworzeni. Przez niemal 40 lat tworzyli piękny związek, pełen wzlotów i upadków, jednak po każdej sprzeczce, a nawet jednym rozwodzie, niezmiennie do siebie wracali. Fani uznawali ich relację za idealną, ale okazuje się, że byli w błędzie. W najnowszym wywiadzie, który Ewa Krawczyk udzieliła “Vivie”, wyszło na jaw, że skazą na ich związku była m.in. jej bardzo duża zazdrość względem ukochanego. Na łamach dwutygodnika opowiedziała o emocjach, które towarzyszyły jej przez lata małżeństwa.
Śmierć Krzysztofa Krawczyka była dla Ewy wielkim ciosem
Ewa i Krzysztof Krawczyk swoim związkiem nie raz udowodnili, że nie mogą bez siebie żyć. Ich uczucie było na tyle silne, że utrzymywało w ryzach ich relację nawet w tych najgorszych momentach, przez łącznie prawie 4 dekady. 5 kwietnia 2021 roku gruchnęła wiadomość o śmierci artysty, która wprawiła w żałobę nie tylko jego żonę, ale również całą Polskę. Bliscy przez długi czas nie mogli pogodzić się z wielkim ciosem, jakim było odejście wokalisty. Ewa nie ukrywa, że to wydarzenie rozdarło jej serce.
To była dużo większa trauma niż po śmierci mojej mamy. Wtedy jednak Krzysztof odwołał swoje koncerty, żeby być przy mnie – wyznała na łamach “Vivy!”.
Kobieta podkreśliła, że nikt nie jest w stanie zastąpić jej ukochanego i być dla niej opoką. Zdradziła też, że po śmierci Krzysztof została bez wsparcia:
A jak odszedł, zostałam sama. Zresztą, któż mógłby mnie wesprzeć, jak straciłam najważniejszego człowieka w moim życiu, z którym przeżyłam prawie 40 lat. Byliśmy ze sobą non stop, wspieraliśmy się nawzajem. Poświęciłam się Krzysiowi całkowicie, żyłam jego życiem – opowiadała.
ZOBACZ TEŻ: Lepiej usiądźcie. Krzysztof Krawczyk nie żyje już ponad 2 lata, a wciąż zarabia fortunę. Jakim cudem?
Ewa Krawczyk była bardzo zazdrosna o męża
Mimo iż para trwała u swojego boku przez niecałe 40 lat , nie zawsze było między nimi kolorowo. Ewa potrafiła bywać bardzo zazdrosna o Krzysztofa Krawczyka. Choć mąż nigdy nie odmawiał jej wsparcia, a ich związek był pełny miłości, szacunku i poświęcenia, nie brakowało w nim awantur. Większość z nich była powodowana sporem o inną kobietę.
Byłam strasznie zazdrosna o Krzysztofa. Już za to samo powinien trafić do nieba. Mój dziadek musiał przenieść dom na drugą stronę Kanału Augustowskiego, bo babcia była zazdrosna o sąsiadkę, która się do niego za bardzo uśmiechała. Jestem cała babcia. Jak Krzysztof zbyt długo patrzył na jakąś kobietę, to była awantura. Ale z czasem mi przeszło, uspokoiłam się – przyznała Ewa Krawczyk w tym samym wywiadzie.
Kobieta podkreśliła, że niesamowicie brakuje jej męża oraz jak bardzo go kochała.
źródło: pomponik.pl, viva.pl