Miał 92-lata, gdy wygrał milion. Wtedy jeszcze nie wiedział, że to najgorsze, co przytrafiło mu się w życiu
Trafienie przysłowiowej “szóstki w totka” i zgarnięcie głównej wygranej to wielkie marzenie niejednej osoby. Wielu przeciętnych zjadaczy chleba jest przekonanych, że pieniądze rozwiążą wszelkie problemy, z którymi zmagają się oni na co dzień. Pewien 92-latek, który wygrał na loterii aż milion, na własnej skórze przekonał się o tym, że nie przyniosło mu to nic, prócz kłopotów.
92-latek wygrał milion, był to początek wielkich problemów
Bardzo rzadko zdarza się, by na loterii ktoś zgarnął główną wygraną. Mimo to mnóstwo przepełnionych nadzieją osób decyduje się na grę i trzyma kciuki podczas sprawdzania wyników. Pewien 92-letni mężczyzna z Australii nieoczekiwanie rozbił bank na loterii, przez co stał się bogatszy aż o niemal 1 milion dolarów, co w przeliczeniu na złotówki daje aż 4 miliony.
Staruszek był przekonany, że ziściło się jego największe marzenie. Swoim szczęściem postanowił podzielić się z najbliższymi. Ledwo 2 tygodnie po odebraniu pieniędzy kupił swojemu synowi piękną willę. Chciał dobrze, jednak niestety nie zdawał sobie sprawy, że będzie to początek problemów, które narażą na szwank dobro jego rodziny.
Pokłócili się na amen z parą młodą. Prezent był za mały. Gdy okazało się co naprawdę było w kopercie, wpadli w szał Mąż wyszedł z domu po kłótni i już nie wrócił. Niedługo potem dostała druzgocącą wiadomość. "Do dziś nie mogę sobie wybaczyć"Milion stał się przyczyną waśni w rodzinie 92-latka
Okazuje się, że 92-latek, który wygrał milion na loterii, postanowił obdarzyć syna hojnym prezentem, jednak podjął niespodziewaną decyzję, aby nie dawać ani grosza swojej córce. Kobieta na co dzień mieszkała z ojcem i opiekowała się nim, dlatego uznała, że to niesprawiedliwe. Staruszek jednak stał twardo przy swoim postanowieniu, ponieważ nie przepadał za mężem córki. Uznał, że nie chce, by pieniądze trafiły w ręce zięcia. Z tego powodu pozostawił w testamencie specjalny zapis, w którym odmówił kobiecie dostępu do majątku, póki jej mąż pozostaje przy życiu.
Córka 92-latka nie potrafiła pogodzić się z jego decyzją. Nieustannie poruszała z ojcem ten sam temat i podkreślała, że należy jej się choć część pieniędzy. W końcu staruszek uległ i oddał jej 300 tys. z wygranej. Jak się okazało, nie rozwiązało to sporu, a jedynie go zaogniło.
ZOBACZ TEŻ: Mało kto wie, że z tego grzechu też trzeba się spowiadać. Dotyczy wielu z nas
Przykre konsekwencje wygrania miliona
Po tym, jak 92-latek oddał córce 300 tys. dolarów, szybko pożałował tej decyzji. Postanowił poprosić więc o zwrot gotówki, choć kobieta nie chciała o tym słyszeć. Sprawa trafiła więc do sądu — wymiar sprawiedliwości ostatecznie oddalił powództwo i staruszek nie otrzymał już pieniędzy, które oddał córce. Ten fakt sprawił, że przestał utrzymywać z nią kontakt. Ponadto chowa urazę również do syna, jednak ten nie ma pojęcia, o co pogniewał się jego ojciec.
Najgorszą rzeczą, jaka nam się wydarzyła, było to, że wygrał milion dolarów. Myślę, że to jedna z najtragiczniejszych w historii Lotto – podsumował w jednym z wywiadów syn 92-latka.
źródło: o2.pl