"Natknęłam się na komentarze męża w internecie. Jak on się nie wstydzi?"
"Zawiodłam się na nim okropnie" - napisała pani Beata w komentarzu do jednego z artykułów na temat hejtu w internecie. Kobieta trafiła przypadkiem na dziwaczne komentarze, jakie w sieci zamieszczał jej mąż. "Nie wiem, co mu do głowy przyszło" - pisze.
Komentował na prawo i lewo. "To mogła być nasza córka"
Jak pisze pani Beata, komentarze męża dotyczyły kilku znanych publicznie kobiet. Wśród nich były m.in. aktorki, piosenkarki i sportsmenki. Panią Beatę szczególnie zabolały złośliwe uwagi męża na temat ich wyglądu.
"Nie będę cytowała, bo aż mi głupio (…) Chodziło o to, jak wygląda jedna znana osoba, kobieta. Mąż skrytykował jej tatuaże (…) Nie przebierał w słowach. Wzdrygnęłam się, bo podobne tatuaże ma nasza córka. Aż zrobiło mi się niedobrze, jak pomyślałam, że ktoś mógłby napisać to samo o niej" - pisze pani Beata.
"Nie wiem, jak on się nie wstydził. Przed innymi ludźmi, znajomymi, przede mną" - podkreśla pani Beata. Naszą czytelniczkę zastanawia, dlaczego ocenia wygląd innych kobiet, a do tego jest tak "chamski". “Na co dzień taki nie jest” - dodaje.
Krytykował znane osoby w internecie. Rozczarowujące komentarze
Pani Beata uznała swojego męża uznała za wysoce niestosowne, a wręcz przykre, zupełnie niepotrzebne i "głupie". "O zdolnej piosenkarce napisał, że to "beztalencie, które fałszuje że aż głowa boli", a o znanej aktorce, że "miss to nigdy nie będzie".
"Na muzyce to się on za grosz nie zna, nie mówiąc, że sam z tym swoim brzuszkiem to misterem Polski też nie zostanie" - pisze pani Beata.
Jak pisze sama pani Beata, “starym obcym chłopom nic do tego, jak kto wygląda". Nasza czytelniczka uważa, że ”to, że ktoś zamieszcza w internecie swoje zdjęcie, nie daje to prawa innym do okropnych komentarzy i ocen".
Znalazła w sieci przykre komentarze męża. Postanowiła zareagować.
"Zawiodłam się na nim strasznie i nie wiem, co mu do głowy przyszło" - dodaje pani Beata. Podkreśla jednak, że nie mogła tego tak zostawić. Zareagowała.
“Pół żartem pół serio zapytałam go najpierw, czy mam większe szanse na zostanie miss jak tamta aktorka (…) Obruszył się, bo nie wiedział, że widziałam te jego teksty (…) A potem na serio poprosiłam go, by przestał (…) Wystarczyło jedno: poprosiłam go, by wyobraził sobie, że ktoś takie same komentarze pisze na temat naszej córki. I jak ona by się czuła, gdyby to czytała. I co by pomyślał o facecie, który by je pisał. Pomogło. Przeprosił i powiedział, że skasował ostatnie komentarze" - czytamy we wpisie pani Beaty.
"Nie chciałabym, żeby obcy mężczyźni pisali tak o naszych bliskich. I on też by tego nie chciał. Nie wiem, dlaczego ludzie w internecie zachowują się jakby nagle przestała obowiązywać uprzejmość (…) Mam nadzieję, że teraz będzie trzymał język za zębami - podkreśla pani Beata.