Polacy go uwielbiali, zmarł w samotności. Nic nie zwiastowało śmierci, "dzień przed umówił się z kolegami"
“Janosik” był jednym z najgłośniejszych seriali w okresie PRLu. Miliony Polaków zbierały się przed telewizorami, by móc śledzić losy tytułowego bohatera oraz jego bandy. Z biegiem laty produkcja doczekała się miana kultowej, na którego popularności wzrosło wielu znanych aktorów. Historia jednego z nich zakończyła się w bardzo przykry sposób. Mimo swojej wesołej przyjacielskiej natury gwiazdor “Janosika” zmarł w samotności.
Gwiazdor "Janosika" został aktorem z przypadku
Marian Łącz przez wiele lat odnosił znaczne sukcesy na scenie, ale również boisku piłkarskim. Sam o sobie mówił, że został aktorem z przypadku. Nie oznacza to jednak, że jego kreacje artystyczne nie wywoływały emocji — wręcz przeciwnie. Mimo iż Łącz często grał postacie drugoplanowe, widzowie go uwielbiali. Podbijał ich serca humorem, pozytywnym usposobieniem, ale przede wszystkim skromnością.
Okazuje się, że Marian Łącz miał wiele szczęścia, gdy przyuczał się do zawodu. Choć nie wiązał przyszłości z aktorstwem, znajomi namówili go, by przystąpił do egzaminu do szkoły aktorskiej. Udało mi się go zaliczyć dzięki pomocy aktora Jerzego Duszyńskiego, którego kojarzył z gry w piłkę nożną:
Przykry widok na grobie Marka Perepeczki. Niestety, świeci pustkami Agnieszka Fitkau-Perepeczko żali się na TVP. Jeden szczegół zapadnie w jej pamięci na długoZnał mnie z boiska. Dejmek poradził mi, żebym poszedł do “Duszka”. Idę, otwiera mi piękny pan w wytwornym szlafroku. Nauczył mnie roli. No i zdałem. Dyrektor szkoły Leon Schiller szedł mi na rękę, ale i tak mogłem trenować tylko po zajęciach. Ćwiczyłem wieczorem, sam na boisku – opowiadał przed laty Marian Łącz na łamach “Życia na Gorąco”.
Gwiazdor "Janosika" poznał ukochaną w teatrze
Marian Łącz miał wrodzony talent. Jego role, zarówno filmowe, jak i sceniczne, podbijały miliony serc. Do dziś fani z ogromnym sentymentem wspominają jego kreacje w produkcjach takich jak “Miś", “Kochaj albo rzuć”, “Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?”, “Alternatywy 4” czy kultowy serial PRLu, “Janosik”. Razem z Markiem Perepeczko Marian Łącz tworzył niezastąpiony duet. Podczas śledzenia losów tej dwójki na ekranach widzowie nie raz wstrzymywali oddech z emocji.
Choć aktorek został niespodziewanie, to właśnie dzięki swojemu zawodowi Marian Łącz poznał swoją żonę, Halinę Dunajską. Para wpadła na siebie na deskach teatru, gdzie od razu połączyło ich wielkie uczucie. Kilka lat później doczekali się córki Laury, która poszła w ślady utalentowanych rodziców i również została aktorką. Jak wspomina swojego ojca?
Nigdy go nie widziałam w złym humorze. Wszystko mu smakowało, wszystko się podobało. Nigdy nie chorował, zawsze był w dobrej formie. Był bardzo towarzyski – mówiła w wywiadzie z “Nowinami”.
Niestety nie wszystkie wspomnienia, które aktorka wiąże z ojcem, należą do szczęśliwych. Marian Łącz zmarł w 1984 roku. Choć był duszą towarzystwa, okoliczności jego odejścia są zupełnie inne, niż można by się spodziewać…
ZOBACZ TEŻ: Marek Perepeczko za chlebem wyjechał na drugi koniec świata. Smutne, co wyznał w jednym z wywiadów
Gwiazdor "Janosika" zmarł niespodziewanie, w samotoności
O Marianie Łączu koledzy z teatru mówili: “Król życia. Dusza towarzystwa. Miał wielu przyjaciół. Dla wszystkich serdeczny”. Słynął nie tylko ze swojej przyjaznej natury, ale również poczucia humoru. Gdy ktoś kiedyś zapytał go, co by zrobił na bezludnej wyspie bez papierosów i alkoholu, odpowiedział, że umarłby. Dzięki temu, że trenował piłkę nożną, do końca życia cieszył się znakomitą kondycją. Nic nie zapowiadało nieszczęścia, które wydarzyło się w nocy z 1 na 2 sierpnia 1984 roku.
Marcin Łącz przebywał wówczas w swoim domku w Radzyminie. 62-letni aktor spędzał czas w samotności, jednak był na następny dzień umówiony z kolegami, z którymi miał iść na grzyby. Niestety nigdy się tam nie pojawił.
Mieli wyruszyć o świcie. Wszyscy się zebrali, a mój ojciec, który zawsze był pierwszy, nie przyszedł. Poszli bez niego. Po powrocie zjedli śniadanie. Dopiero koło południa poszli zobaczyć, co się z nim dzieje. Patrzą, a Makuś śpi. Budzą, budzą i nic. Wtedy dopiero zorientowali się, że tata nie żyje. Po prostu położył się i zasnął na zawsze – opowiedziała córka aktora, Laura Łącz, na łamach “Nowin” .
źródło: wp.pl