"Poszłam na emeryturę. Dla znajomych z pracy przestałam istnieć"
Przejście na emeryturę może być trudnym emocjonalnie etapem życia: i prywatnego, i zawodowego. Pani Magdalena ponad pół roku temu zdecydowała, że najwyższy czas odpocząć od pracy. Na co dzień nie narzeka i cieszy się z tej zmiany, ale jest coś, co bardzo ją zabolało. To relacje ze znajomymi.
Pani Magdalena odeszła na emeryturę. Zaczęły się problemy
Pani Magdalena pracowała w lokalnym urzędzie, w niewielkim mieście na Mazowszu, przez blisko 20 lat. Przez ten czas zżyła się ze współpracownikami i cały czas poznawała kogoś nowego.
"Większość z nich to młodsi ludzie. Czasem rotacja była tak duża, że co chwila ktoś odchodził i przychodził (...) No ale mieliśmy stałą grupę, od kilku lat" - pisze pani Magdalena o swoich najbliższych znajomych. Mieli kontakt nie tylko w pracy. "Rozmawialiśmy na Messengerze, spotykaliśmy się po godzinach od czasu do czasu" - wspomina.
Jak pisze pani Magdalena, nim odeszła na emeryturę, znajomi zrobili jej miłe pożegnanie w biurze. Dostała od nich prezent: karnet na drogi wyjazd do luksusowego SPA. "Było miło, ale się skończyło" - zaznacza pani Magdalena. Co poszło nie tak?
Dodatek z ZUS za wychowanie dzieci. Po 60-tce należy się 1780,96 zł "Córka męczy wnuczka o czerwony pasek. Znalazłam jej własne świadectwo"Pani Magdalena poszła w odstawkę
"Miesiąc po tym, jak skończyłam pracę, mąż wrócił do domu i zapytał, czy wychodzę na miasto z koleżankami" - pisze pani Magdalena. "Nie wiedziałam, o co mu chodzi" - zaznacza.
Jak się okazało, mąż pani Magdaleny spotkał na mieście grupę znajomych z jej byłej pracy.
"Spotkali się razem w restauracji w ogródku na rynku. Do mnie nikt nie wysłał nawet SMS-a, nikt mnie nie zaprosił, a to były nasze małe tradycje. Lubiłam te spotkania" - podkreśla pani Magdalena.
"Nie narzekam na samotność, bo mam co robić w domu (...) Są wnuki. Ale jest przykro. Nie wiem, co sobie wyobrażałam. Myślałam, że łączy nas jakieś koleżeństwo i emerytura nic nie zmieni" - przyznaje pani Magdalena.
Emerytura skończyła relacje ze współpracownikami
Pani Magdalena przyznaje, że kusiło ją, by napisać coś swoim znajomym. Chciała dowiedzieć się, dlaczego nie jest już zapraszana na wspólne spotkania.
"Rozmawialiśmy ze sobą na Messengerze, ale nic tam nie wspomnieli, że się spotykają (...) To i ja nic nie pisałam. Już chciałam to zrobić, ale pomyślałam, że jakby chcieli, to by się odezwali sami. Przykro mi, ale tak chyba musi być" - dodaje.
Pani Magdalena dodaje, że sądziła, iż ze znajomymi z pracy łączy ją coś więcej niż tylko codzienne obowiązki zawodowe i wspólne towarzystwo w biurze. Stąd wielkie rozczarowanie. “Nie wiem, czy jestem jedyna? Inni też poszli w odstawkę na emeryturze? (…) Czasami nadal o nich myślę, ale oni widocznie mnie już nie potrzebują" - dodaje.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na [email protected].