Reakcje na finał Opola ujawniły jedno. Chodzi o koncert z 1997 roku

Koncertem "Zakochani są wśród nas" poświęconym piosenkom Janusza Kondratowicza zakończył się 61. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu. Reakcje widzów powinny być cenną podpowiedzią dla organizatorów przyszłorocznego festiwalu. Okazuje się, że fani Opola zauważyli kilka podobieństw do pamiętnego koncertu z 1997 roku. I bardzo chcieliby przeżyć to jeszcze raz.
Udany finał Opola: reakcje widzów mówią jedno
Finałowy koncert tegorocznego Opola zamknął usta większości sceptyków i krytyków tegorocznego festiwalu. Choć tu i ówdzie pojawiły się drobne zarzuty wobec organizacji, a na scenie nie obyło się bez niewielkich niezręczności i wpadek, to poziom artystyczny spektaklu był niezwykle wysoki.
Nowe wersje słynnych przebojów w aranżacji Adama Sztaby i w wykonaniu piosenkarek i piosenkarzy z kilku pokoleń okazały się strzałem w dziesiątkę. Ze sceny usłyszeliśmy m.in. Annę Karwan i jej wspaniałe wykonanie "Radości najpiękniejszych lat", Ewelinę Flintę i "Kwiaty we włosach", Stanisława Soykę w "Gdy kiedyś znów zawołam cię" czy Roxie Węgiel i "Mam w ramionach świat".
Serca słuchaczy skradły jednak nie tylko nowe wersje piosenek Czerwonych Gitar, Zdzisławy Sośnickiej czy Anny Jantar. Reakcje widzów zgromadzonych i w opolskim amfiteatrze, i przed telewizorami, mówią jedno. Finałowy koncert tegorocznego Opola przywołał nieco magii słynnego koncertu "Zielono mi" z 1997 roku.


Koncert "Zielono mi" wciąż żywy we wspomnieniach fanów
Przypomnijmy: w 1997 roku na scenie Opola odbył się koncert „Zielono mi”. Był to wieczór poświęcony piosenkom Agnieszki Osieckiej, która zmarła trzy miesiące wcześniej. Przygotowała i prowadziła go Magda Umer, a pomagała jej córka poetki, Agata Passent.
Na scenie pojawili się przede wszystkim zaprzyjaźnieni z Osiecką artyści, m.in.: Maryla Rodowicz, Krystyna Janda, Grzegorz Turnau, Edyta Geppert, Zbigniew Zamachowski czy Anna Maria-Jopek. Wszyscy siedzieli za stołem na scenie, tak jak podczas tegorocznego finału Opola. Cała scena tonęła w zielonych barwach.
"Udział zieleni, a właściwie zieleniny, był nie tylko metaforyczny. Artyści śpiewali i raz po raz rzucali widzom coś zielonego – kapustę, kalarepę, garść liści" - czytamy we wspomnieniach z koncertu.
Fani do dziś wspominają ten opolski koncert. I - jak wynika z reakcji - bardzo chcieliby przeżyć coś podobnego jeszcze raz. Widać to było zarówno wśród publiczności zgromadzonej w Opolu, jak i w komentarzach w internecie.
Widzowie znów poczuli magię Opola
W wielu komentarzach i reakcjach na koncert “Zakochani są wśród nas” z piosenkami Janusza Kondratowicza pojawiają się wspomnienia związane z “Zielono mi”. Wielu widzów dopatrywało się podobieństw. Chodziło głównie o obecność artystów na scenie. Wytworzyło to wrażenie, że są dzięki temu bardziej zaangażowani w spektakl i przeżywają go razem z widzami.
I choć - jak czytamy w serii podobnych komentarzy - "zabrakło takiego samego klimatu jak na koncercie z Osiecką" - to jednak organizatorom (zamierzenie lub przypadkiem) udało się przywołać dobre wspomnienia koncertu sprzed lat. Bardzo pomogła w tym wspomniana możliwość “podglądania” reakcji piosenkarek i piosenkarzy, którzy na żywo obserwowali wykonania swoich koleżanek i kolegów, a czasami bawili się przy ich występach.
Wyraźnie widać, że widzowie Opola tęsknią za taką atmosferą: interakcjami na opolskiej scenie, na kontakcie z publicznością, na nastroju wspólnej zabawy lub wspólnych wzruszeń, a to wszystko do najpiękniejszych polskich piosenek - tak, jak było to podczas koncertu z 1997 roku.













