Robert Gonera wyznał, dlaczego nie chce się wiązać
Robert Gonera od dziecka był związany z teatrem. W młodości grał w amatorskim teatrze i w kabarecie Salon Satyryczny Struś. To właśnie tam poznał smak reakcji publiczności, co bardzo mu się spodobało i zdecydował się na studia na wrocławskiej PWST. Później dał widzom wiele niezapomnianych kreacji zarówno na wielkim, jak i małym ekranie. W niedawnym wywiadzie opowiedział, co myśli o emeryturze i miłości.
Robert Gonera od lat cieszy się dużą popularnością
Robert Gonera dużą popularność zyskał dzięki roli w filmie „Dług” w reżyserii Krzysztofa Krauze . Jak ujawnił w niedawnej rozmowie z portalem „Gazeta.pl”, prawdziwy skok w rozpoznawalności przyniósł mu udział w cieszącej się wielką oglądalnością serialu „M jak miłość” . Aktor ujawnił jednak, że każdą swoją rolę przyjmuje z radością i podchodzi do niej „tak samo serio”, niezależnie od jej rozmiaru.
Jak ujawnił Robert Gonera, w czasie pandemii poważnie obawiał się o swoją przyszłość , szczególnie że nie było wiadomo, jakie losy czekają branżę aktorską. Wówczas starał się znaleźć inną pracę. Jednej z nich nie dostał, ponieważ rekruterka stwierdziła, że jest „tak znany, że chyba nie potrzebuje tej pracy”. Później przez jakiś pracował w dziale marketingu firmy fotowoltaicznej . Koniec końców jednak ponownie zaczęły pojawiać się propozycje kolejnych ról.
Jednak zacząłem dostawać propozycje ról, czasem ciekawe, czasem mniej, ale wróciłem do grania. I mam nadzieję, że pozostanę przy aktorstwie do późnej starości. Chociaż często jest codzienna walka o role, o to, żeby przeżyć. Dotyka to czasem nawet bardzo znanych aktorów. Na pewno nie jest tak, że po studiach dostaje się etat, na którym pracuje się całe życie, a potem przechodzi się na emeryturę.
Robert Gonera na razie nie planuje przechodzić na emeryturę
Robert Gonera odniósł się także do kwestii emerytury . 55-latek wyznał, że jego zdaniem jeszcze na nią nie zasługuje. Wszystko przez to, że najczęściej jest zatrudniany na tak zwanych „umowach śmieciowych” . Jak zdradził, na etacie pracował tylko przez dziesięć lat , gdy był związany z Teatrem Polskim we Wrocławiu. Aktor nie kryje jednak, że chętnie wróciłby do teatru , choć przez pewien czas był związany głównie z kinem i telewizją. Niedawno wrócił także do serialu „M jak miłość”. Mimo to obecnie całkiem sporo grywa w teatrze:
Marzy mi się etat, np. w teatrze, mam teraz zresztą okres mocno teatralny, gram m.in. w „Mistrzu i Małgorzacie” w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Kiedyś przedkładałem zajęcia filmowe nad teatr, a teraz skłonny byłbym na stałe grać w teatrze. Co prawda sytuacja w teatrach różowa nie jest, ale sporo satysfakcji i parę groszy czerpię ze spotkań z żywą publicznością.
Aktor ujawnił także, że kilka lat temu skończył Szkołę Wajdy i został producentem kreatywnym . Robert Gonera zauważył także, że aktorstwo ma to do siebie, że człowiek nie zawsze znajduje się na szczycie, a jeśli już uda mu się tam dostać, przebywa tam dość krótko.
Zresztą ja chętnie pracuję, przecież muszę zarabiać na dzieci, więc cieszę się z każdego kolejnego projektu. Uważam zresztą, że swoją pozycję aktorską zdobywałem przez lata, i to wieloma rolami. Oczywiście „Dług” był wyjątkowy, publiczność go w jakiś sposób przeżyła, ale ja każdą rolę, większą lub mniejszą, traktuję tak samo serio.
ZOBACZ TEŻ: Przerażająca choroba Adama Ferency'ego. Fani byli już w rozpaczy
Robert Gonera nie chce już się wiązać
Robert Gonera nie ukrywa, że dostaje sygnały, że jest przystojnym mężczyzną . Bywa, że znajome panie wyznają mu, że kiedyś się w nim podkochiwały. Jak zdradził aktor, on sam stara się jednak nie wykorzystywać swojej powierzchowności i nigdy nie korzystał ze swojej pozycji amanta . Jak wyjaśnił, jego uroda raczej cieszyła go, że przyciąga widzów do produkcji, w których występował.
Jak wyjaśnił Robert Gonera, choć od wielu lat jest singlem, jest spełniony . Jak ujawnił aktor, ma za sobą piękną miłość, którą przeżył ze swoją żoną, a także młodzieńcze uczucie. Robert Gonera jest także ojcem trojga dzieci . Jak ujawnił, praca aktora jest jednak tak wymagająca , że musi stale starać się, by być obecny w życiu swoich najbliższych, i nie chciałby na to skazywać kolejnej kobiety .
Nigdy jednak nie byłem – i nadal nie jestem – zainteresowany korzystaniem z mojej powierzchowności. Od wielu lat jestem singlem. Nie chcę nikomu oferować ciężkiej drogi bycia z aktorem, który ciągle jest w drodze. Z trudem i z ogromnym wysiłkiem starałem się być w życiu moich bliskich i moich dzieci. To powoli już się kończy, bo dzieci dorastają. Mój najmłodszy syn ma 16 lat, starszy prawie 20, a córka w ogóle jest dorosła.
Źródło: Gazeta.pl