Roman Wilhelmi wydziedziczył jedynego syna i nie dał mu złamanego grosza. Nie uwierzysz, komu zapisał swój majątek
Roman Wilhelmi jest uważany nie tylko za legendę polskiej kinematografii, ale również niepoprawnego amanta, który nie pozostawał obojętny na kobiece wdzięki. Jego życie prywatne było tak samo barwne jak postaci, które odgrywał na wielkim ekranie. Mimo iż aktor w pewnym momencie doczekał się syna, relacja z nim nigdy nie należała do najlepszych. Okazuje się, że swojemu jedynemu dziecku Roman Wilhelmi nie zapisał w spadku ani grosza. Kto więc odziedziczył po legendarnym aktorze fortunę?
Roman Wilhelmi doczekał się jedynego syna
Roman Wilhelmi jest uznawany za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów, którego role w produkcjach takich jak “Kariera Nikodema Dyzmy”, “Alternatywy 4”, “Czterej pancerni i pies” czy “Ćma”, do dziś są uznawane przez największych krytyków. Miał nie tylko olbrzymi talent, ale również urok osobisty, którym podbijał serca kobiet, które stanęły na jego drodze. Okazuje się, że jego życie osobiste było równie emocjonujące i wyboiste niczym fabuła filmów, w których grał.
Pierwszy związek małżeński Roman Wilhelmi zawarł w 1958 roku z Danutą. Relacja ta nie przetrwała próby czasu, wobec czego jakiś czas później aktor związał się z Mariką Kollar. To właśnie z nią doczekał się jedynego syna, Rafała. Niestety, relacja z nim była daleka od tego, by móc nazwać ją idealną.
Mieczysław Hryniewicz od lat nie ma kontaktu z synem. Ma też nieślubne córki, których „nie chce znać”. Szok? Przykre. Irena Santor szykuje się na najgorsze. Te słowa zasmucą jej fanówPrzyprowadzałem do domu kolegów z podwórka, żeby im udowodnić, że mój tato to Olgierd z "Czterech pancernych i psa". Ale ojca najczęściej nie było w domu… Moje wspomnienia o nim są dość mgliste – wspominał po latach Rafał Wilhelmi w wywiadzie z autorką książki "Być dzieckiem legendy".
Trudna relacja Romana Wilhelmiego z synem
Małżeństwo Romana Wilhelmiego i Mariki Kollar dobiegło końca w 1976 roku. Niedługo przed wprowadzeniem stanu wojennego trudna sytuacja kobiety zmusiła ją do wyjazdu do Wiednia. W obawie przed tym, że były mąż nie pozwoli jej wywieźć syna, o niczym mu nie powiedziała. Jak potwierdził w jednym z wywiadów Rafał Wilhelmi, o ich ucieczce wiedziało tylko kilka najbliższych osób.
Z Polski wygnała nas bieda. Mama zarabiała na nas tłumaczeniami, ale po podpisaniu porozumień sierpniowych w 1980 roku radykalnie ograniczono kontakty zagraniczne i pracy było coraz mniej. A ojciec jakoś nie poczuwał się do łożenia pieniędzy na moje utrzymanie – opowiadał Rafał Wilhelmi w "Na żywo".
Okazuje się, że Roman Wilhelmi miał do byłej żony ogromny żal za to, co zrobiła. Mimo to, wcale nie starał się, by odnowić kontaktu z synem. Spotkał się z nim raz, gdy przyjechał do Wiednia przy okazji odgrywania roli w bułgarskim serialu "Goreszczi sledi".
“Odniosłem wtedy wrażenie, jakbym spotkał najbliższego kumpla, którego na jakiś czas straciłem z oczu. Potem co pewien czas pisał – opisywał Rafał Wilhelmi na łamach książki ”Być dzieckiem legendy".
ZOBACZ TEŻ: On był gwiazdą NHL, a ona podbijała Hollywood. Tej pary zazdrościł nam świat. To ona zniszczyła ich miłość
Roman Wilhelmi po śmierci pozostawił syna z niczym, wszystko przepisał innej osobie
Roman Wilhelmi był nie tylko utalentowanym aktorem, ale również łamaczem kobiecych serc. Jego losy splotły się z niejedną przedstawicielką płci pięknej, jednak dopiero związek z Lilianą Elżanowską-Kęszycką sprawił, że artysta się ustatkował. Para poznała się w 1980 roku, podczas zdjęć do “Kariery Nikodema Dyzmy”. Od tego czasu do końca życia aktora tworzyli udany związek.
Roman Wilhelmi zmarł na raka wątroby w 1991 roku. Jego syn Rafał miał wówczas 21 lat. Pojawił się na pogrzebie ojca, po czym dowiedział się, że nie odziedziczy po nim ani grosza.
Wszystko zapisał w dość dziwnych okolicznościach swojej ostatniej konkubinie – stwierdził Rafał Wilhelmi.
Jak podkreślił, nigdy nie zależało mu na pieniądzach, troszczył się jedynie o dobrą pamięć po ojcu.
Nigdy nie afiszowałem się z tym, że jestem synem "tego" aktora. Zawsze jednak byłem z niego dumny, bo był wspaniałym artystą – powiedział w wywiadzie w rozmowie z portalem naszemiasto.pl.
Liliana Elżanowska-Kęszycka została jedyną spadkobierczynią majątku Romana Wilhelmiego. Kobieta jednak nigdy nie wypowiedziała się na temat tego, co po nim odziedziczyła. Próżno również szukać jej relacji z życia u boku legendarnego aktora.
źródło: pomponik.pl