Syn miał być księdzem, a dał się usidlić wiejskiej lafiryndzie. Co ludzie powiedzą? Jak ja się wytłumaczę przed sąsiadami?
Syn Beaty miał być ideałem. Uczęszczał do kościoła, służył również jako ministrant. Matka wiedziała, jaka przyszłość będzie dla niego najlepsza. Wszystko mogłoby pójść po jej myśli, gdyby nie jeden, mały szczegół. Jak ona mogła wtrącić się w ich życie? Filip miał być taki szczęśliwy…
Jej syn otrzymał prawdziwie katolickie wychowanie
Gdy Beata doczekała się syna, wiedziała, że wychowa go na prawdziwego mężczyznę. Bardzo starała się przekazać mu odpowiednie wartości, więc od maleńkości prowadziła go na msze do swojej ukochanej parafii. Podczas kazań dla dzieci księża rozmawiali z młodzieżą na wszelakie tematy, ucząc ją, jak ważna jest uczciwość, szacunek i grzeczność. Beata nie mogła sobie wyobrazić lepszego wzorca, niż młody wikary Grzegorz! Matka marzyła, aby jej syn poszedł w jego ślady.
Kiedy tylko pojawiła się okazja, wysłała Filipa, swoje jedyne dziecko, do kościoła, aby został ministrantem. Oglądanie mszy, podczas których jej własny syn służy i oddaje się Bogu, było miodem na jej serce. Filip wyrastał na grzecznego i uczynnego chłopaka, a Beata wierzyła, że to wszystko dzięki ciężkiej pracy jej i samego Boga. W pewnym momencie, gdy jej syn zbliżał się do pełnoletności, zadecydowała, że powinien on zostać księdzem.
Ksiądz wypowiedział się na temat energetyków. Czy ich picie to grzech? Zdębiejecie Zarabiają razem 10 tys. Porażające, nie starcza im do pierwszego. „Nie możemy pozwalać sobie na podstawowe rzeczy”Jak jej syn mógł to zrobić?
Jakież było jej zaskoczenie, kiedy w odpowiedzi na tę świetną propozycję, Filip stwierdził, że woli skupić swoją przyszłość na biotechnologii. Co to w ogóle za pomysł? Ma spędzić resztę życia w jakimś laboratorium, zamiast służyć temu, który go stworzył? Co prawda, zawsze był świetny w przedmiotach przyrodniczych, ale tak samo dobry był we współprowadzeniu mszy. Jednak nie to było największym problemem. Beata już zdążyła podzielić się planem na życie syna ze swoimi najlepszymi przyjaciółkami.
Czy powinna to zaakceptować? Powstrzymała się od usilnych próśb, ale przez kolejne miesiące wielokrotnie słała w kierunku Filipa uszczypliwe uwagi, że jako ksiądz nie miałby aż tyle problemów, no i przede wszystkim jak duży szacunek zyskałby u mieszkańców wsi. Ten na początku próbował dyskutować z matką o planach, nawet w pewnym momencie dał się na chwilę przekonać. Radość Beaty nie trwała jednak długo, bo któregoś dnia Filip pojawił się w drzwiach ich mieszkania z dziewczyną.
ZOBACZ TEŻ: Jest niewidomy. Wyznał, że niewidome dzieci uwielbiają bułki z makiem. Powód zdumiewa
Syn Beaty nie dał za wygraną
Beacie włosy stanęły dęba. Dziewczyna? Jej syn z dziewczyną? Nie do pomyślenia! Krystyna i Renata, jej najlepsze przyjaciółki, wciąż żyją w przeświadczeniu, że Filip ostatecznie wybierze się do seminarium duchownego. Matka chłopaka nie była zadowolona z takiego obrotu wydarzeń. Podała synowi i jego partnerce obiad, ale nie stroniła od kąśliwych komentarzy w stronę dziewczyny. A bo to trzeba się okaleczać jakimiś kolczykami w nosie? Łokci na stole też nie powinna zostawiać prawdziwa, kulturalna kobieta. Ten cały pomysł ze związkiem w ogóle nie podobał się Beacie!
Po wyjściu Oli, nowej dziewczyny Filipa, matka nie wytrzymała.
“Jak mógł ci w ogóle przyjść taki pomysł do głowy? Miałeś iść do seminarium, zostać księdzem!”
- krzyczała w kierunku Filipa.
“Mamo, zakochałem się. Nie czuję powołania do życia duchownego. Chyba mogę być dobrym katolikiem, mimo tego, że będę prowadził świeckie życie?”
Dyskusja matki z synem potrwała jeszcze dłuższy czas, jednak Filip nie dawał za wygraną. Beata nie mogła przeżyć tej decyzji. Jak jakaś lafirynda mogła zmienić myślenie jej dziecka o 180 stopni? Czy to w ogóle możliwe? No i przede wszystkim, jak Beata wytłumaczy swoim sąsiadkom, co tu w ogóle zaszło… Czy może jeszcze uchronić przyszłość swojego jedynego syna?