"Trzyletnia wnuczka wygaduje przerażające rzeczy. Martwię się"
Ta historia jednych rozbawi, a innych przyprawi o gęsią skórkę. Nasza czytelniczka, pani Mirosława, opisała w komentarzu historię swojej trzyletniej wnuczki Zuzi. Dziewczynka podczas zabaw i rozmów z rodziną snuje przedziwne opowieści. Pani Mirosława boi się, ale rodzina to bagatelizuje. Co takiego opowiada ta trzylatka?
Wnuczka zaczęła opowiadać dziwne rzeczy. "Aż strach"
Na prośbę czytelniczki zmieniliśmy w tekście imiona i kilka detali, które mogły ułatwić ich identyfikację.
"Ja twardo stąpam po ziemi i nie wierzę w zabobony czy duchy, ale jak słucham wnuczki, to mam ciarki na plecach" - przyznała pani Mirosława. Jak opisuje czytelniczka, wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy pani Mirosława opowiadała Zuzi o swoim pobycie w sanatorium.
Byłam na turnusie w Międzyzdrojach. Zuzia nigdy nie była nad morzem, oni na wakacje zawsze jeżdżą w góry. No to opowiadam jej, że są tam plaże ze złotym piaskiem, że są fale, że są gofry, no i pokazuje jej zdjęcia w telefonie. A ona nagle zaczyna mówić, że to wszystko wie, bo kiedyś już mieszkała nad morzem - pisze pani Mirosława.
"Zaśmiałam się i dopytałam, co też ona wygaduje" - pisze czytelniczka. "A ona najpoważniej w świecie mówi, że jak żyła kiedyś, zanim była Zuzią, to miała wielką rodzinę nad morzem". Panią Mirosławę "aż zmroziło". A to nie koniec historii Zuzi.
"Córka zabrała mnie do Ustki". Wyszło nie tak. "Ale mnie wystawiła" Bardziej podstępna niż barszcz Sosnowskiego. Na łąkach rośnie groźna truciznaWnuczka opowiedziała o swoim "poprzednim życiu"
Pani Mirosława szybko zmieniła wtedy temat, bo wydawało się jej to dziwne i niepokojące. "Myślałam, że po prostu coś jej się przyśniło, albo coś sobie ubzdurała" - przyznaje pani Mirosława. Okazało się, że dzień później wnuczka sama wróciła do tej rozmowy.
"Zaczęła mi opowiadać, że mieszkała przy porcie w domu z płotem pomalowanym na różne kolory. Dokładnie opisała, że co deska, to inny kolor. Sprzedawała ryby, bo miała męża, który był rybakiem. I powiedziała, że któregoś dnia ten jej mąż nie wrócił do domu z morza, bo się utopił. Mówiła to tak pewnie i spokojnie, że ja się po prostu przeraziłam" - pisze pani Mirosława.
Drugie zaskoczenie nasza czytelniczka przeżyła, gdy o wszystkim opowiedziała swojej córce, mamie Zuzi.
"Córka się zaśmiała i powiedziała, że ona o tym wszystko wie, bo Zuzia wiele razy to jej mówiła. Dodała nawet kilka szczegółów. Na przykład, że miała córeczkę, że na podwórku biegało zawsze dużo kotów, i że nad tym morzem to mieszkała, zanim sobie wybrała swoich nowych rodziców" - pisze pani Mirosława.
Pan Mirosława nie wie, co sądzić o reinkarnacji
Nasza czytelniczka sama zauważa, że Zuzia opowiedziała jej historię, która dokładnie opisuje teorię o reinkarnacji. Chodzi o odradzanie się dusz w innych wcieleniach.
"Córka opowiedziała mi, jak Zuzia mówiła, że po śmierci sama sobie wybrała ich jako rodziców. Ja nie jestem wierząca, nie jestem kościelna, nie wierzę w te wszystkie bajki o duchach, ale nie wiem, co o tym sądzić" - pisze pani Mirosława.
Pani Mirosława jest nieco sfrustrowana, bo cała rodzina bagatelizuje opowieści Zuzi. Twierdzą, że musiała nasłuchać się czegoś w telewizji, i że ma ogromną fantazję.
"Może i tak jest, ale ja, jak jej słucham, to po prostu się boję, że ona może mówić prawdę, i że naprawdę coś pamięta z poprzedniego życia" - przyznaje pani Mirosława. "Czekam, czy jeszcze sobie coś przypomni, ale czasami po prostu boję się z nią o tym rozmawiać" - kończy nasza czytelniczka.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na [email protected].