Anna Jurksztowicz nie przestaje olśniewać. "Czy pani jest pełnoletnia?!"
Fani Anny Jurksztowicz nie mają powodów na narzekania. Wokalistka jest w doskonałej formie, co niemal codziennie udowadnia na swoim Instagramie. Jej "Stan pogody", "Diamentowy kolczyk" czy "Hej Man" można usłyszeć na żywo na licznych koncertach, a artystka emanuje ze sceny energią i wielkim poczuciem humoru.
To już prawie 40 lat od debiutu w Opolu
Anna Jurksztowicz jako solistka zadebiutowała w 1985 roku w Opolu i od razu porwała tłumy.
Za zjawiskowe wykonanie piosenki "Diamentowy kolczyk" zdobyła pierwszą nagrodę w konkursie premier.
A to był tylko pierwszy z jej sukcesów na tej scenie. Po raz ostatni na opolskim festiwalu pojawiła się w 2020 roku: odebrała wtedy nagrodę za całokształt twórczości.
Fani dobrze pamiętają, że w międzyczasie piosenkarka na kilka lat wycofała się z show-biznesu.
Opowiadała, że był to jej świadomy wybór. W tym czasie pracowała w domu i opiekowała się dziećmi. W związku z partnerem nie znalazła jednak szczęścia. Jej małżeństwo z kompozytorem Krzesimirem Dębskim było trudne i burzliwe, a obecnie para przebywa w separacji.
Gwiazda sceny i Instagrama
Na szczęście wokalistka wróciła na scenę. Annę Jurksztowicz poznaje już kolejne pokolenie słuchaczy. Wszyscy znają jej piosenki do seriali „Ranczo”, „Na dobre i na złe” czy "Matki, żony i kochanki”. W 2022 roku pojawiła się też w programie Twoja Twarz Brzmi Znajomo i na nowo oczarowała widzów.
Teraz Annę Jurkosztowicz można spotkać na koncertach w całej Polsce. Jak widzimy na jej Instagramie, artystka emanuje ze sceny energią i wielkim poczuciem humoru, a lekki i swobodny styl komunikacji z fanami wszystkim przypada do gustu.
Masz już dowód? Czy pani jest pełnoletnia?! - zażartowali członkowie zespołu Anny Jurksztowicz.
- Proszę pana, mam już wiele dowodów - odparła roześmiana piosenkarka.
Muzyka Jurksztowicz broni się sama
Fani mogą zobaczyć Annę Jurksztowicz na zbliżających się koncertach w wielu miastach Polski. Ci, którzy się skuszą, mogą już zacierać ręce i szykować się na kameralną, muzyczną ucztę.
Muszę przyznać że jak na dzisiejsze standardy, nasz koncert jest bardzo skromny. Nie ma tutaj żadnych statystów, rekwizytów, fajerwerków ani efektów specjalnych. Nie latam na linie. Jestem tylko ja i moi koledzy muzycy. I czysta muzyka, która musi się sama obronić - podkreśla Anna Jurksztowicz.