Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > "Dzieci lecą na Zakynthos, ja zostaję sama. Zawiodłam się"
Łukasz Jadaś
Łukasz Jadaś 15.06.2024 11:09

"Dzieci lecą na Zakynthos, ja zostaję sama. Zawiodłam się"

Kobieta w domu
Fot. Canva/Pixelshot

Nie wszyscy szykują się na urlopy i letnie podróże. Zaporowe ceny sprawiają, że wiele osób może tylko pomarzyć o wakacjach. Jak opisała nam pani Marta, w tym roku zostaje w domu. Do ostatniej chwili liczyła, że dzieci, które zaczęły dobrze zarabiać, zabiorą ją ze sobą na wakacje. Niestety - przeliczyła się. I to mocno.

Pani Marta odwołała wakacyjne plany

Pani Marta żyje samodzielnie. Ma dwoje dorosłych dzieci, a jej mąż zmarł kilka lat temu.

"Lato to trudny moment, bo zawsze wyjeżdżaliśmy razem, całą rodziną, na minimum dwa tygodnie. (...) Staraliśmy się pokazać dzieciom jak najwięcej Polski. Nawet brałam bezpłatny urlop, aby tylko dłużej być z dziećmi. Wracają wspomnienia" - pisze pani Marta. Odkąd jej mąż odszedł, trudno jej zdecydować się na jakikolwiek wakacyjny wyjazd.

"W tym roku zebrałam się w sobie i pomyślałam, że pojadę do Krynicy Morskiej. Myślałam, żeby namówić przyjaciółkę (...) Ale pojawiły się wydatki, nieszczęścia chodzą parami, bo tydzień po tygodniu zepsuła mi się pralka, a potem miałam awarię w aucie (...) Pożegnałam się z planami na wakacje, bo wydałam oszczędności" - pisze pani Marta.

Pani Marta była rozczarowana. Przeszłaby jednak na tym do porządku dziennego, gdyby nie wieści od jej dzieci

Złóż wniosek o Kartę Seniora. Na emerytów czeka 3700 zniżek "Syn zamawia dostawę jedzenia i zjada sam". Odpłaciła się pięknym za nadobne

Dzieci jadą same. "Nie pomyśleli o mnie wcale"

"Syn i córka przyszli któregoś dnia i mimochodem wspomnieli, że jadą do Grecji, na wyspę Zakynthtos" - pisze pani Marta. "Aż mnie zatkało, bo myślałam, że mnie zapraszają" - dodaje. Pani Marta myliła się. "Nawet się nie zająknęli, żebym jechała razem z nimi" - dodaje.

"Cały czas po cichu liczyłam, że i o mnie pomyślą. Bo trochę nastawiłam się na wakacje" - pisze pani Marta. "Zarabiają dobrze, bo ostatnio nawet ponad 10 tysięcy. Ja im często pomagam (...) Przychodzą na obiady kiedy tylko chcą. Ale jak brakuje mi pieniędzy, to nigdy nie pomyślą (...) Nie chodzi tylko o wakacje" - czytamy.

Jak się okazuje, dzieci pani Marty nie tylko nie zaprosiły jej na wyjazd, ale wręcz dołożyły jej obowiązków. “Córka poprosiła, żebym raz na dwa dni zajrzała do jej kota, a syn dodał, że jak będę w okolicy, to żebym odebrała mu pocztę, bo czeka na ważne pismo z pracy (…) To chyba już szczyt bezczelności? Potraktowali mnie jak służącą" - zastanawia się pani Marta.

Pani Marta dodaje, że ani syn, ani córka, nie wspierają jej finansowo, choć na pewno ich na to stać. "Za nową pralkę i naprawę samochodu też płaciłam sama (...) Z emerytury mnie nie stać, musiałam wydać oszczędności" - podkreśla.

Czy dzieci powinny zabrać matkę na wakacje?

"Zawiodłam się, choć pewnie to normalne" - uważa pani Marta. "Po co młodym matka na wakacjach, to jak zbędny bagaż. A w domu bardziej się przyda, bo kotka przypilnuje i kwiatki podleje" - czytamy. "Myślałam tylko, że zrozumieją moją sytuację, i że chciałam w tym roku wyjechać, a przez te niespodziewane wydatki nie mogę" - dodaje.

"Miałam na końcu języka, żeby im powiedzieć, że ja przez całe życie byłam gotowa wydać ostatnią złotówkę, byle tylko mieli trochę wakacyjnych wspomnień" - dodaje. "Przeliczyłam się. "Oni lecą na Zakynthos, ja zostaję sama, jak przez resztę roku" - kończy pani Marta.