Krzysztof Daukszewicz brał ślub trzy raz. Tak mówi o swojej pierwszej żonie
Krzysztof Daukszewicz cieszy się ogromną popularnością, a część widzów zapewne kojarzy go z występów w “Szkle kontaktowym”. Choć o karierze zawodowej mężczyzny wiadomo wiele, zupełnie inaczej jest w przypadku jego życia prywatnego. W swojej autobiografii Krzysztof postanowił wspomnieć jednak o swojej pierwszej żonie.
Krzysztof Daukszewicz to człowiek wielu talentów
Krzysztof Daukszewicz jest nie tylko felietonistą i satyrykiem, ale także muzykiem. Wydał również kilka książek, a w jednej z nich rzucił nieco światła na swoje pierwsze małżeństwo.
Wielu widzów zapewne niezmiennie łączy go ze “Szkłem kontaktowym”, które prowadził na antenie TVN24 przez wiele lat. W ubiegłym roku podczas emisji programu doszło do wydarzeń, które odbiły się szerokim echem w mediach. Przypomnijmy, że pod koniec jedno z odcinków Daukszewicz w rozmowie z Piotrem Jaconiem zażartował, mówiąc słowa: „A jakiej płci on dzisiaj jest?", parafrazując słowa Jarosława Kaczyńskiego. Sprawa tyczyła transpłciowej córki Jaconia.
Słowa te spotkały się z ostrą reakcją zarówno Jaconia, jak i widzów, a Krzysztof ostatecznie zrezygnował z prowadzenia programu. W geście solidarności z formatu odeszli również Artur Andrus i Robert Górski.
Krzysztof Daukszewicz trzykrotnie żonaty
Krzysztof Daukszewicz swoją pierwszą żonę, Grażynę, poślubił, kiedy miał zaledwie 22 lata. Ich związek trwał 8 lat, a mężczyzna kolejno związał się z Małgorzatą Janiną Kreczmar, którą również poślubił. Kobieta zmarła w 2006 roku z powodu choroby nowotworowej. Obecnie jest mężem Violetty Ozminkowskiej.
Dziennikarz przez długi czas unikał tematu pierwszej żony. Dbał o swoją prywatność i dzielił się jedynie wybranymi fragmentami ze swojego życia. Wiadomo jednak, że Krzysztof poznał swoją pierwszą żonę na zebraniu Związku Młodzieży Wiejskiej. Podkreślał, że urzekła go swoim wyglądem i była bardzo atrakcyjna.
Krzysztof Daukszewicz o pierwszej żonie
Dziennikarz wyjawił, jak wyglądał koniec jego pierwszego małżeństwa. W swojej autobiografii napisał:
Nie dawałem rady, a może nie chciałem już dłużej być wzorowym mężem, więc którejś nocy posłałem sobie łóżko w garderobie.
Z kolei w dalszej części książki wspomniał, że zarówno jemu jak i jego pierwszej żonie po rozstaniu udało się ułożyć życie na nowo. Swoją miłość odnalazła w Szwecji.
Los ją pokarał, bo pojechała do Szwecji i wyszła za faceta, który miał łódź, i każdego lata łowiła z nim makrele i krewetki - czytamy w autobiografii Daukszewicza.