Niezwykła przepowiednia z PRL. W "Przyjaciółce" sprzed lat przewidzieli przyszłość
Wyjątkową ciekawostkę odnaleźliśmy w archiwalnym wydaniu tygodnika "Przyjaciółka". W jednym z numerów słynnego czasopisma sprzed ponad 60. lat znalazła się niezwykle trafna przepowiednia na XXI wiek. Okazuje się, że przedstawiona wizja przyszłości niewiele odbiega od tego, co dobrze znamy z 2024 roku.
"Przyjaciółkę" czytała w PRL cała Polska
Ten magazyn wszyscy dobrze pamiętamy. Tygodnik “Przyjaciółka” towarzyszył nam i naszym rodzinom już w czasach PRL. Początki "Przyjaciółki" sięgają okresu bezpośrednio po II wojnie światowej. Pierwszy numer czasopisma ukazał się 21 marca 1948 roku i szybko zyskał wierne czytelniczki i czytelników.
"Przyjaciółka" była skierowana głównie do kobiet. Magazyn poświęcony był historiom z życia, plotkom, modzie, urodzie i zdrowiu. Niezwykle popularnym działem były listy od czytelników, na które odpowiadała redakcja. Do tygodnika dołączany był także program telewizyjny. Pismo cieszyło się ogromną popularnością. W okresie PRL-u nakład tygodnika przekraczał 3 miliony egzemplarzy.
"Zrobili śmietnik z mojego balkonu". Majówka okazała się koszmarem Rodzinna pamiątka wywołała konflikt. "Czy skrzywdziłam swoją wnuczkę?"Ciekawa przepowiednia z PRL: przewidzieli smartfony i Wi-Fi?
W jednym z wydań tygodnika z 1963 roku redakcja w popularnonaukowym artykule poruszyła temat przyszłości. Okazuje się, że fantastyczna wizja roztoczona przed ówczesnymi czytelnikami okazała się strzałem w dziesiątkę. "Przyjaciółka" przewidziała bowiem... nadejście smartfonów i internetu bezprzewodowego.
Każdy mieszkaniec naszej planety wyposażony zostanie w kieszonkowy telewizor nadawczo-odbiorczy. Będzie to aparacik wielkości papierośnicy, przy pomocy którego będziemy mogli nawiązać łączność nawet z osobą przebywającą na drugiej półkuli. Wystarczy tylko znać sygnał wywoławczy swojego rozmówcy, nacisnąć odpowiedni guzik mikrowizora, aby osoba, z którą chcemy porozmawiać, otrzymała sygnał naszego zgłoszenia. Jeśli również i ona naciśnie odpowiedni guzik swojego aparatu, jej twarz pojawi się na ekranie naszej "papierośnicy, a z miniaturowego głośniczka rozlegnie się znajome "Dzień dobry" - czytamy w "Przyjaciółce" z 1963 roku.
Taki fragment wizji przyszłości zacytowała "Przyjaciółka". Jak czytamy w tygodniku, to “wróżba, która brzmi fantastycznie”. Ale czy na pewno?
Wizja przyszłości z PRL okazała się prawdą
Redakcja w dalszej części tekstu trafnie przewiduje jednak, że "skrzyżowanie telefonu z telewizorem" jest jedynie kwestią czasu, a prędzej czy później "wizja mikrowizorów straci na fantazji, a zyska na realności". Patrząc na dzisiejsze smartfony okazuje się, że nie pomylili się ani trochę.
Jak się okazuje, wizja przyszłości rodem z powieści Stanisława Lema okazała się prawdą. Dziś zamiast “mikrowizorów” mamy smartfony z bezprzewodowym internetem, które są nawet czymś więcej niż tylko połączeniem telefonu z telewizorem. “Przepowiednia” z “Przyjaciółki” może dziś bawić, ale warto podkreślić, że opierała się na naukowych przesłankach. Już wtedy rozwój nauki i technologii był przecież niezwykle dynamiczny.