Nowy znak na europejskich drogach. Co oznacza? Za jego zignorowanie grozi wysoka kara
Choć system znaków drogowych w niemalże całej Europie jest ujednolicony, zdarzają się miejsca, w których zobaczymy nieznane nam symbole. Jednym z nich może okazać się biały romb na niebieskim tle. Co oznacza i jaka kara grozi za jego nieprzestrzeganie?
Nowy znak na europejskich drogach
W Europie obowiązuje ujednolicony system znaków drogowych , dzięki czemu poruszenie się drogami zagranicznymi nie powinno stanowić dla Polaków większego problemu. Niektóre z symboli mogą się od siebie nieco różnić, jednak ich przekaz powinien być jasny i zrozumiały dla uczestników ruchu drogowego. Istnieją jednak wyjątki, z którymi warto się zapoznać, gdyż za nieprzestrzeganie zasad grozi wysoka kara .
Dziś skupimy się na znaku, który możemy zauważyć na ten moment na francuskich autostradach, jednak ich występowanie może w przyszłości się powiększyć. Pierwsze znaki pojawiły się już w 2020 roku w Lyonie, Grenoble i Strasburgu, a kolejno zaczęto stawiać je także w innych częściach Francji.
Nowy znak - biały romb na niebieskim tle. Co oznacza?
Znak z białym rombem na niebieskim tle zwany jest potocznie “białym diamentem”. W oryginale w języku francuskim brzmi Voie Reservee, co oznacza “zarezerwowany pas ruchu”. Zgodnie z tłumaczeniem, pas oznaczony znakiem przeznaczony jest dla wybranej grupy pojazdów , a konkretnie:
- autobusów,
- taksówek,
- innych środków transportu publicznego,
- samochodów eklektycznych , wyposażonych w oznaczenie Crit`Air, które potwierdza zeroemisyjność,
- pojazdów, w których znajdują się co najmniej dwie osoby.
Nowy znak jest związany z ideą tzw. carpoolingu , czyli wspólnego podróżowania . Nowe przepisy mają zachęcić zarówno kierowców jak i pasażerów, aby nie jeździli samochodem w pojedynkę , a łączyli się z innymi podróżującymi, zmniejszając tym samym natężenie ruchu oraz emisję spalin .
Co grozi za nie zastosowanie się do znaku?
Zignorowanie znaku z białym rombem grozi surową karą. Mandat za niezastosowanie się do przepisów może wynieść nawet 135 euro, czyli około 600 złotych.
Jak wynika z badań opublikowanych we francuskim serwisie presse-citron.net, 8 na 10 Francuzów jeździ do pracy samochodem w pojedynkę. Władze mają nadzieję, że nowe przepisy sprawią, iż obywatele częściej będą wspólnie podróżować, by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, a także zmniejszyć ruch pojazdów na drogach.