Polacy rzucili się do sklepów po słone paluszki. Ważny powód
Nietypowe zdjęcia z codziennych zakupów pojawiają się na Facebooku i w serwisie X. Wielu Polaków, w tym celebrytów i polityków, chwali się w mediach społecznościowych zakupem paczki słonych paluszków. O co tutaj chodzi? Okazuje się, że spontanicznej akcji przyświeca bardzo ważny cel. Chodzi o coś więcej niż tylko o słone przekąski.
Paluszki Beskidzkie zalały internet. O co chodzi w akcji?
Okazuje się, że akcja kupowania słonych paluszków to echo pożaru , jaki tydzień temu wybuchł w miejscowości Malec w Małopolsce. Ogień objął hale produkcyjne firmy Aksam. To tam produkuje się paluszki “Beskidzkie”.
Około stu pracowników firmy zostało ewakuowanych i nikomu nie stała się krzywda , ale normalna praca w fabryce nie jest na razie możliwa.
Obawy o miejsca pracy i zatrudnienie szybko rozwiał wiceprezes firmy. To właśnie jego słowa wywołały nietypową akcję w internecie.
- Pracownicy będą zatrudniani w systemie dwutygodniowym. Potem będzie wymiana załogi. Chcę, żeby każdy miał pracę. Jednak dwutygodniowa praca nie oznacza zmniejszenia wynagrodzenia. Będzie ono pełne. W naszej firmie zawsze na pierwszym miejscu stawialiśmy na człowieka i to się nie zmieni. Razem musimy przetrwać ten trudny dla nasz wszystkich okres - zadeklarował Adam Klęczar z firmy Aksam.
Na taką decyzję gorąco zareagowali internauci. W sieci pojawiają się deklaracje wsparcia firmy, a także fotografie z zakupionymi paluszkami "Beskidzkimi" , które produkowała fabryka.
Internauci wspierają producenta paluszków. Chodzi o ważną decyzję
"Jeżeli planujecie grilla, piwko, czy posiadówę przy kartach i zajadacie paluszki, wybierzcie Beskidzkie", "dobrych ludzi i dobre praktyki biznesu należy wspierać" , "w imię solidarności z pracownikami, pracownicami i przedsiębiorcą - kupujemy Beskidzkie" - czytamy we wpisach w serwisie X i na Facebooku.
"Właściciel zapowiedział, że nikogo nie zwolni. Kupcie wiec dziś co najmniej paczkę ich produktów" - zachęcają m.in. autorzy aplikacji Pola, dzięki której można wybrać w sklepach produkty polskiej produkcji. Takich słów wsparcia dla producenta słonych paluszków jest o wiele więcej.
Słone paluszki w internecie: akcję wspierają nawet politycy
Tymczasem w fabryce dotkniętej pożarem powoli zaczyna się praca . Firma uruchomiła produkcję na poziomie 15 procent, a do końca lipca ma zwiększyć ją do 65 procent.
W rozmowie z mediami władze firmy ponownie zapewniły, że nie dojdzie do żadnych zwolnień.
Nawet gdy pracownik nie będzie pracował, dostanie wynagrodzenie” - poinformował wiceprezes firmy.
Tymczasem akcja wspierania “Beskidzkich” w internecie nadal się rozwija. Dołączyli już do niej influencerzy, a jednym głosem wspierają ją nawet politycy z różnych ugrupowań. Na ich profilach można znaleźć fotografie i filmy z paczką słonych paluszków.