Sprzedali dorobek życia i wyjechali do Kenii. Żyją z polskiej emerytury
Mariola i Krzysztof Szydlik są małżeństwem emerytów, które zdecydowało się sprzedać wszystko i spędzić jesień życia w ciepłych krajach. Padło na Kenię. Swoimi przeżyciami dzielą się w książkach pisanych przez panią Mariolę i chętnie opowiadają o nich w sieci.
Mariola i Krzysztof emeryturę spędzają w Kenii
Mariola i Krzysztof Szydlik od dawna mieli marzenie o wyjeździe do ciepłych krajów na czas emerytury. Sama Kenia trafiła im się jednak przypadkiem. Pewnego razu podczas wyboru miejsca na wakacje po prostu zakręcili globusem i padło na ten afrykański kraj.
Choć podczas wakacji pierwsze wrażenie było wyjątkowo nieprzyjemne, gdy kolejnego dnia obudzili się w wynajętym domku nad morzem, zakochali się w tym kraju. Gdy tylko pan Krzysztof przeszedł na emeryturę w 2021 roku, sprzedali swój dom, spakowali rzeczy do kontenera i wyjechali do Afryki.
Na drugi dzień po przyjeździe już wiedzieliśmy, że chcemy tam spędzić naszą emeryturę. Oznajmiliśmy to naszemu synowi, synowej i córce. Wspierali nas. Do tej pory nas wspierają i cały czas nam kibicują. Trzy lata temu zebraliśmy manatki, sprzedaliśmy dom i wyjechaliśmy. Działkę w Kenii kupiliśmy w internecie. Mój mąż pojechał pierwszy, ja dołączyłam po kilku tygodniach – powiedziała pani Mariola w rozmowie z “Onetem”.
Mariola i Krzysztof korzystają z pogody, ale ich życie niezbyt się zmieniło
Jak się okazuje, podróż była niejako skokiem na głęboką wodę – małżonkowie nie znali bowiem języka angielskiego, a tym bardziej suahili. Jak zdradziła pani Monika, do dziś czasami zastanawia się, czy aby na pewno ich decyzja nie była oznaką “szaleństwa”. Ani przez chwilę jednak nie żałowali, że wyjechali z Polski i osiedli w Kenii.
Równocześnie jak wyjaśnia pani Mariola, ich życie nie zmieniło się jakoś wyjątkowo i nie sądzi, aby ich codzienność wyglądała zdecydowanie inaczej, gdyby zostali w Polsce lub wyjechali do innego kraju. Jak wskazuje na swojej stronie internetowej, poza tym, że jest bardzo słonecznie i nie muszą już korzystać z budzika, nadal wykonują te same codzienne czynności – chodzą na zakupy, spotykają się ze znajomymi, i prowadzą dom.
ZOBACZ TEŻ: Tańsze bilety dla emerytów. Podróżowanie zaczyna się po 60-tce
Mariola i Krzysztof wyjaśniają, że aby żyć w ciepłych krajach wcale nie trzeba być milionerem
Wiele osób snuje marzenia o spędzeniu jesieni życia w ciepłych krajach. Ostatecznie jednak niewielu się decyduje na porzucenie dawnego życia i wyruszenie w nieznane. Niektórzy są również zdania, że taka opcja jest zwyczajnie zbyt droga i nie byłoby ich stać na życie za granicą. Jak wyjaśnia jednak pani Mariola na swojej stronie internetowej, koszty życia w Kenii nie różnią się zbytnio od tych w Polsce:
Często pytacie, mnie czy polski emeryt może sobie pozwolić na takie życie. Odpowiadam, że skoro w Polsce żyjecie Państwo z emerytury, to w Kenii, też dacie radę, bo ceny za wszystko są takie same. Może nie będzie was stać na schabowego, bo jest bardzo drogi, ale za to na świeżą rybę prosto z Oceanu Indyjskiego, czy pyszną wołowinę na pewno. To kto się pisze na takie życie na emeryturze?