Wstrząsające wyznanie Ewy Skibińskiej: „Piłam od zawsze”
Ewa Skibińska od zawsze szokowała swoim zamiłowaniem do przełamywania społecznego tabu i poruszania tematów, o których nie wspominali jej koleżanki i koledzy z branży. Teraz aktorka świętuje swoje 61. urodziny. Okazało się, że w przeszłości zmagała się z poważnym nałogiem, który prawie zniszczył jej życie.
Ewa Skibińska od zawsze szokowała swoim podejściem do nagości
Gwiazda największą popularność zyskała dzięki udziałowi w takich kultowych produkcjach, jak: “Na dobre i na złe”, czy “Pierwsza miłość”. Niedługo później na jej temat zrobiło się jeszcze głośniej w polskich mediach, a to wszystko za sprawą jej mocnego charakteru i odważnego podejścia do życia.
Jednym z najmocniejszych momentów jej kariery był ten, gdy Ewa Skibińska zaprezentowała na swoim profilu na Instagramie zdjęcie swojego wydepilowanego łona. Aktorka zrobiła to, aby poruszyć temat nagości i przełamać związane z tym społeczne tabu. Nie był to jedyny raz, gdy z chęcią wypowiadała się na temat swojego ciała i pokazywała jej publicznie.
Używam ciała, bez względu na to, czy jest pokryte muślinem, czy staję całkowicie naga jak w "Ziemi obiecanej", oddając ciało w ofierze partnerowi, w którym jestem zakochana. Ciało jest dla mnie bardzo ważne. Moja nagość często uruchamia się z głodu dopowiedzenia postaci. (...) Nie reżyseruję tego w sobie. Gdy czytam scenariusz, nie zakładam od razu, czy się do tej roli rozbiorę. Nawet nie wiem, która część ciała jest wstydliwa. Tak bardzo nie myślę o nagości - powiedziała w rozmowie z Maciejem Ulewiczem.
Ewa Skibińska szczerze o swoim nałogu
Jednak prawdziwy szok wywołała inna wypowiedź popularnej aktorki, w której ta w końcu przyznała się do męczącego ją od lat nałogu. Ewa Skibińska ujawniła, że była uzależniona od alkoholu. Podczas rozmowy z “Wysokimi Obcasami” wyznała nawet, że zdarzało jej się przychodzić nietrzeźwą na próby, a jej dzień nie istniał bez “porannej małpki”.
Samo picie, nie ukrywajmy, było od zawsze. Właściwie nietrzeźwa byłam też na próbach. Nawet o poranku znalazła się małpka w torebce. (...) A piłam od zawsze. Gdy zaczęłam przyznawać się do uzależnienia, wielokrotnie słyszałam, że nikt nie wiedział, że nałogowo piję.
Jak sama przyznała, walka z uzależnieniem rozpoczęła się od pewnego nieprzyjemnego incydentu , do którego doszło w teatrze podczas prób do jednego ze spektakli.
Do "Poczekalni" Krystiana Lupy nakręciłam monolog, który miał być wyświetlany na scenie jako film. I Lupa tego nie wziął. Nigdy mi nie powiedział dlaczego, ale ja wiem, że na tym filmie byłam w pewien sposób nieprzytomna, jakby za szybą. A to znaczy, że jednak byłam mało twórcza po alkoholu.
ZOBACZ TEŻ: Córka Izabeli Trojanowskiej jest już dorosła. Niesamowite, jaką wybrała ścieżkę kariery.
Ewa Skibińska od 10 lat jest trzeźwa
Aktorka przyznała, że od dekady pozostaje w trzeźwości. Nie ukrywa, że w walce z niebezpiecznym nałogiem pomogła jej bliska przyjaciółka i koleżanka po fachu Jolanta Fraszyńska. To właśnie ona jako pierwsza zauważyła problem i zapytała gwiazdę, czy nie nadużywa alkoholu.
Któregoś razu zauważyła, że jest dość wczesna godzina, a ja proponuję jej drinka. I zapytała wprost, czy aby na pewno nie mam z tym problemu. Wtedy się poryczałam. Ona powiedziała też o tym mojej rodzinie, a potem córka przejęła pałeczkę. I dalej już poszło. Przestałam pić. Dla swojej kondycji w pracy, dla siebie i przede wszystkim dla córki
Obecnie artystka może otwarcie przyznać, że najgorszy okres jest już za nią, a ona sama może od nowa cieszyć się życiem u boku bliskich. Nie ukrywa jednak, że gdyby nie pomoc Jolanty Fraszyńskiej, być może nigdy nie pożegnałaby strasznego nałogu.
Teraz widzę, że przez okres najgorszego picia to ona była za mnie odpowiedzialna. Zgarniała nas z Krzyśkiem po nocach samochodem, takie dziecko ratownik - powiedziała Ewa Skibińska podczas rozmowy z “Wysokimi Obcasami”.