Silver.Lelum.pl > Z życia wzięte > Znalazła kochanka w sanatorium. Gdy wróciła stało się to
Kamil  Świętek
Kamil Świętek 02.03.2024 16:00

Znalazła kochanka w sanatorium. Gdy wróciła stało się to

Kochanek
Fot. CanvaPro

Siedziała na kanapie, leniwie głaszcząc psa, wspominając stare czasy i historie, które wstyd odpowiadać, ale miło wspominać. Chociaż po dziś nie jest z tego dumna, jakoś trudno zapomnieć jej o tym mężczyźnie. „Cóż to był za romans… Było warto!” – pomyślała.

Poznajcie panią Irenę

Pani Irena to 80-letnia kobieta, która przez całe życie była związana z krawiectwem. W zawodzie przepracowała ponad 40 lat i na zasłużonej emeryturze postanowiła nieco skorzystać życia.

Na drodze stanęły jej jednak problemy zdrowotne. Przez lata manualnej pracy, zdiagnozowano u niej cieśń nadgarstka. Z biegiem lat doszły do tego problemy kardiologiczne. Jak wspomina Pani Irena, gdy lekarz zaproponował jej w pierwszych latach emerytury wyjazd do sanatorium, pomyślała tylko o jednym:

Wreszcie odpocznę – wspomina, dodają, że wtedy nie wiedziała jeszcze, ze wyjazd do sanatorium, będzie początkiem jej nietypowej przygody.

Kochanek 3.png
Fot. Canva
Ma 85 lat i wciąż koncertuje. Nagrania DJ Wiki biją rekordy popularności Ma 94-lata. Wstydliwy problem przysporzył mu kłopotów

Ten wyjazd na zawsze zmienił jej życie

Jak wspomina Pani Irena, miała wtedy raptem 60 lat i odeszła na emeryturę niespełna pół roku temu. Jej życie było… zwyczajne, żeby nie powiedzieć, że nieco nudne.

Kobieta od 35 lat cieszyła wówczas szczęśliwym małżeństwem, mieszkając wraz z mężem Stanisławem (65 lata) w niedużym 100-metrowym domku na przedmieściach Wrocławia. W jej życiu brakowało jednak jednego – emocji.

Kobieta pogodziła się z tym, że jej życie na emeryturze skupione będzie wokół ogrodu, domu i wnuków, których wprost nie mogła się doczekać. Jednakże wyjazd do nadmorskiego sanatorium odmienił jej życie na zawsze.

ZOBACZ TAKŻE: Partner córki jest starszy ode mnie. Tak ją traktuje

Zaczęło się niewinnie, a skończyło płomiennie

Gdy tylko Pani Irena wsiadła do pociągu jadącego w stronę Krynicy Morskiej, odczuła ogromną ulgę. Wyrusza w nieznane, bez męża, z dala od rodziny i przyjaciół, na zasłużony odpoczynek. Tego potrzebowała.

Pobyt w kurorcie okazał się bardzo przyjemny. Pani Irena doceniała wszelkie zabiegi, które jej przysługiwały i w pełni angażowała się w proces rehabilitacji. Uczęszczała także na zajęcia dodatkowe, których było bez liku.

Jednakże wszystko odmienił spacer, na który wybrała się pewnego razu po obiedzie. To właśnie tam poznała Pana Zbyszka (63 lata), przez którego jej serce nagle zabiło nieco szybciej. To było jak sen.

Gdy go zobaczyłam, coś we mnie pękło. Przystojny, wysoki, z zadbaną brodą i pieczołowicie ułożoną fryzurą. W ogóle nie wyglądał na kuracjusza ośrodka – wspominała to niesamowite spotkanie, dodając, że mężczyzna musiał najwidoczniej odczuć to samo.

Kochanek 2.png
Fot. CanvaPro

Relacja ze Zbyszkiem odmłodziła ją o dekadę

Dalej było już jak w telenoweli. Kuracjusze przedstawili się sobie. Okazało się, że pan Zbyszek przyjechał na kurację w związku z problemami z ciśnieniem. Ponoć miał zostać w ośrodku jeszcze kilka dni. Zaproponował pani Irenie spacer, a ich historia dalej potoczyła się sama.

Para wdała się w płomienny romans, o którym aż huczało w całym kurorcie. Widywani byli razem codziennie przez tydzień. Byli niemalże nierozłączni. Pani Irena do dziś wspomina, że tych emocji, młodzieńczej werwy Pana Zbyszka i jego niesłabnącego optymizmu nie zapomniała aż do dziś.

Po powrocie do domu ogromne zmiany w zachowaniu Pani Ireny natychmiast zauważył jej mąż. Była rozanielona, radosna, znów chciało jej się żyć.

Ta kuracja wspaniale cię odmłodziła kochanie. Co tam się stało? – zapytał pewnego dnia przy śniadaniu jej mąż.

Nic wielkiego mój drogi. To ten nadmorski klimat i aktywność fizyczna tak pozytywnie na mnie wpłynęła – odpowiedziała, mając w głowie upojne wieczory spędzone w ramionach Zbyszka.

Pani Irena wspomina, że nigdy nie zdradziła mężowi swojego sekretu. Chociaż nie dane jej było więcej spotkać Pana Zbyszka, pamięć o tym wydarzeniu do dziś powraca w jej myślach, wywołując uśmiech na jej twarzy.