"Byłam matką, żoną, koleżanką". Po narodzinach wnuczki wszystko się zmieniło
"Rok temu zostałam babcią. To wspaniały etap życia, ale jednego nie rozumiem" - pisze do nas 56-letnia pani Marzena. Pani Marzena ma wrażenie, że odkąd w rodzinie pojawiła się Hania, wszyscy widzą w niej tylko "babcię". Tak, jakby nagle przestała być mamą, żoną, czy też doświadczoną specjalistką w swojej pracy zawodowej.
"Babcią jestem tylko dla wnuczki"
"To dzieje się nie tylko w rodzinie, ale także wśród obcych ludzi. Przestali widzieć we mnie kobietę, jestem tylko babcią" - pisze pani Marzena. Czytelniczka podzieliła się swoją historią pisząc list na adres [email protected]. Jeżeli również chcesz opowiedzieć o swoich doświadczeniach na każdy temat, zachęcamy do kontaktu.
Pani Marzena tłumaczy, że odkąd została babcią, czuje się tak, jakby "rodzina i cała reszta kraju" zapomniała, że nie jest to jedyną rolą w jej życiu. Jak podkreśla 56-latka, babcią jest tylko dla swojej wnuczki. Dla rodziny nadal pozostaje przecież matką, partnerką, żoną czy teściową. A jednak czuje się zupełnie inaczej.
Irytujący zwyczaj synowej
Zaczęło się już kilka dni po tym, gdy Hania i jej mama wróciła ze szpitala do domu. "Nagle synowa zaczęła mówić o mnie "babcia" - nawet wtedy, kiedy zwracała się tylko do mnie, nie wspominając o Hani" - pisze pani Marzena. Ten zwyczaj przejęła szybko reszta bliskiej rodziny. "Może to śmieszne, ale czuję się z tym źle. Jakby ktoś zabrał mi część mojej osobowości" - pisze 56-latka.
Pani Marzena zauważyła, że podobnie czuje się np. w rozmowach z koleżankami, a nawet wtedy, gdy korzysta z mediów społecznościowych. Ostatnio pani Marzena miała urodziny. Wiele osób w składanych osobiście lub przez internet życzeniach zwróciło się do niej per "babciu". "Zapomnieli, że byłam przyjaciółką albo koleżanką z pracy?" - pyta pani Marzena.
Czy wszyscy przestali widzieć w niej kobietę?
"Pojedziemy do babci", "babcia ugotuje obiad", "babciu, mogłabyś...?", "babcia to, babcia tamto" - wylicza pani Marzena to, co słyszy w rodzinie na co dzień. "Uwielbiam rolę babci, a wnuczka Hania to mój najcenniejszy skarb. Chcę tylko przypomnieć, że wtedy, gdy zostałam babcią, nie zrezygnowałam z reszty swojego życia" - podkreśla 56-latka.
Pani Marzena nie zdecydowała się jeszcze skonfrontować z rodziną i poprosić, by zrezygnowali z tego irytującego zwyczaju. Zbiera się w sobie i planuje zrobić to w najbliższym czasie.
56-latka apeluje jednak do innych - rodzin, przyjaciół, czy znajomych z pracy - by wraz z pojawieniem się wnuczków w życiach bliskich im kobiet nie zaczynali traktować ich tylko jako "babcie". "Nadal są waszymi partnerkami czy przyjaciółkami, a bycie babcią to tylko jedna z ich życiowych ról" - podkreśla pani Marzena.