Jej śmierć była szokiem. "Spalcie w kominie moje buty i płaszcz"
Znali ją wszyscy, ale mało kto wiedział o jej chorobie. Utrzymywała to w tajemnicy. Nawet nie wszyscy z rodziny zdawali sobie sprawę, że usłyszała diagnozę o nowotworze. Bliscy i fani długo nie mogli pogodzić się z jej śmiercią. 27 lat temu odeszła poetka Agnieszka Osiecka.
Piosenki, które zostaną na zawsze
"Małgośka", Okularnicy", "Nim wstanie dzień", "Na całych jeziorach ty", "Zielono mi" - to tylko niektóre z piosenek, które potrafi zanucić każdy. Agnieszka Osiecka była mistrzynią słowa i poetką, która zostawiła po sobie ponad 2 tysiące piosenek.
Agnieszka Osiecka pisała dla Kaliny Jędrusik, Seweryna Krajewskiego, Maryli Rodowicz, Magdy Umer czy Anny Szałapak. Pracowała nie tylko nad piosenkami. Tworzyła też spektakle i sztuki dla telewizji i teatru. Z każdego jej tekstu biła wielka wrażliwość na świat oraz ludzi.
"Spalcie w kominie moje buty i płaszcz"
Agnieszka Osiecka starała się ukryć swoją chorobę przed światem. Tak, jakby chciała rozprawić się z nią sama i nie obciążać swoim cierpieniem. Sama przygotowywała się jednak do odejścia. Robiła porządki w dokumentach. Kupiła u krawcowej sukienkę, w której chciała być pochowana.
W tym dniu szczególnie porusza jedna z piosenek Agnieszki Osieckiej. To "Kiedy mnie już nie będzie", którą wykonał Seweryn Krajewski. To piosenka o rozstaniach, która w rocznicę odejścia poetki nabiera wyjątkowego znaczenia i wydźwięku.
Siądź z tamtą kobietą twarzą w twarz
Kiedy mnie już nie będzie
Spalcie w kominie moje buty i płaszcz
Zróbcie sobie miejsce
A mnie oszukuj mile
Uśmiechem słowem gestem
Dopóki jestem
Dopóki jestem
Do końca "trzymała fason"
O stosunku Agnieszki Osieckiej do śmierci pisała też jej przyjaciółka, piosenkarka Magda Umer . Jej słowa mówią wiele o tym, jak odchodziła wielka poetka.
Imponował jej stosunek do śmierci słynnej pani Ireny Szymańskiej z warszawskiego Czytelnika. Pani Irena po obejrzeniu sztuki Samuela Becketta pt. ”Czekając na Godota” powiedziała w kuluarach teatru: „Beckett boi się śmierci i ja się boję śmierci. Ale nie można do tego stopnia nie trzymać fasonu!". Agnieszka „trzymała fason” jak nikt - czytamy we wspomnieniu Magdy Umer.
Agnieszka Osiecka 7 marca 1997 roku w jednym z warszawskich szpitali. Miała zaledwie 61 lat. Powodem śmierci był rak jelita grubego. Poetka spoczęła na warszawskich Powązkach.