Po prostu podeszła i to zrobiła. Zachowanie kelnerki rozczula
Macie tak czasem, że z pozoru normalna wizyta w kawiarni staje się przeżyciem, które zapamiętacie na lata? Ta historia zdecydowanie pokazuje, że z pozoru niewielkie gesty mogą diametralnie odmienić czyjś dzień. Opowieść o tej kobiecie i kelnerce poruszy nawet największych stoików.
Nietypowa wizyta w kawiarni
Opowieść ta zaczyna się stosunkowo zwyczajnie. Starsza pani postanowiła przyjść do kawiarni, zająć miejsce przy swoim ulubionym stoliku i złożyć zamówienie u kelnerki. Teoretycznie nic nietypowego nie mogło wydarzyć się tego dnia.
Jednakże najwięcej dzieje się w kuluarach tej opowieści. Okazuje się, że ani kawiarnia, ani stolik, ani tym bardziej dzień, w którym kobieta wybrała się do kawiarni, nie były przypadkowe.
Okazało się, że miejsce to było przez lata ulubionym lokalem jej i jej zmarłego męża. Mimo wielkiej straty, jaką odczuwała emerytka, postanowiła ona kultywować ich małą tradycję i ponownie pozwolić sobie na to, by wspomnienia odżyły. Nostalgię nagle przerwało to…
Zapłaciła 4 tys. zł za poród. Dla mojej babci to było jak sen Jestem babcią i umówiłam się z panem do towarzystwaTa babeczka zmieniła wszystko
W pewnym momencie starsza kobieta rozejrzała się dookoła i postanowiła zrealizować tradycję dzieloną przez lata z małżonkiem. Wyraźnie rozemocjonowana sięgnęła do swojej torebki, skąd wyjęła papierową torbę.
W pośpiechu rozerwała ją, jakby zaraz ktoś miał zwrócić jej uwagę, że przecież do lokalu nie wypada przychodzić z własnym prowiantem i wyciągnęła… małą urodzinową babeczkę, w którą włożyła świeczkę. Mężczyzna miał w ten dzień urodziny.
Działanie to nie uszło uwadze kelnerki. Gdy ta zbliżyła się nieco, by najprawdopodobniej zwrócić kobiecie uwagę na wyciągnięcie własnego jedzenia, zastygła w bezruchu, po czym postanowiła nieco uświetnić jej ten dzień.
Tego nie mogła się spodziewać
Kelnerka pospiesznie pobiegła na zaplecze, gdzie przekazała managerowi informacje o swoim pomyśle. Potem poinformowała dyskretnie każdego z gości o tym, co zamierza zrobić. Nieoczekiwanie, wszyscy przytaknęli jej i tak też goście restauracji wstali i zbliżyli się do zamyślonej staruszki.
Gdy kobieta oddała się wspomnieniom, wpatrując się w zapaloną świeczkę, tuż zza jej pleców rozległo się cichutkie, stające się po chwili nieco bardziej śmiałym: „Happy Birthday to You...”. W tym momencie staruszka nie wytrzymała.
Do zapłakanej kobiety natychmiast podeszła kelnerka, którą staruszka złapała za rękę. Gdy tylko „sto lat” ucichło, kobieta opowiedziała kelnerce o swojej tradycji i boleści po stracie męża. Poinformowała, że od lat nosi naszyjnik, na którym zawiesiła obrączkę swojego nieżyjącego ukochanego.
Jeśli jesteście ciekawi, czy ta historia wydarzyła się naprawdę, spójrzcie na poniższy film. Ostrzegamy – te kadry mogą rozczulić nawet największych stoików.