Trudno uwierzyć, co żałobnicy wkładają do grobów. "Księża są oburzeni"
Śmierć jest nieuchronna, a nierozerwalnie z nią łączy się również pogrzeb. Bliscy w przeróżny sposób żegnają się ze zmarłym, a niektórzy z nich decydują się na dość kontrowersyjne kroki. O wszystkim opowiedział właściciel zakładu pogrzebu, który podkreślił, że księża nie są zadowoleni z pomysłów wiernych.
Bliscy zmarłego stają przed trudnymi wyborami
Śmierć jest nieodłącznym elementem życia , jednak dla bliskich to wyjątkowo trudne wydarzenie, podczas którego muszą także dokonywać licznych wyborów. Jeśli osoba zmarła nie miała konkretnych wymogów co do własnego pochówku, wszystkie decyzje podejmują najbliżsi.
Mowa nie tylko o miejscu, w którym spocznie ciało, ale także formę pogrzebu i pochówku . Ciało można bowiem spalić lub pozostawić w naturalnej formie. Kolejne dylematy mogą dotyczyć rodzaju urny lub trumny. Decyzji nie ułatwia rynek, na którym pojawiają się kolejne opcje - od ekologicznych po bogato zdobione.
Zadziwiające prośby żałobników
Okazuje się, że zdarzają się nietypowe prośby podczas pochówku . O niektórych z nich opowiedział Marcin Pietrek, właściciel domu pogrzebowego, który podzielił się swoim doświadczeniem z serwisem o2.
Mężczyzna wyznał, że niektóre osoby decydują się włożyć do grobu papierosy, alkohol, misie, pamiątki, zdjęcia lub inne przedmioty.
Zdarza się, że robimy pogrzeb urny, a rodzina daje mi jeszcze papierosy albo nawet piersiówkę, żeby umieścić ją w grobie. Księża są oburzeni. Uważają, że nie powinno to mieć miejsca podczas ceremonii, a lepiej takie rzeczy dać po tym, jak ludzie już sobie pójdą. Do trumny żałobnicy często wrzucają papierosy, butelki z alkoholem, zdjęcia, pamiątki, misie, inne gadżety, które zmarły lubił za życia - wyznał.
Pożegnanie w domu pogrzebowym
Marcin Pietrek zauważył, że coraz więcej Polaków odchodzi od kościoła , a więc rezygnuje z pogrzebu religijnego. Wówczas często korzystają z usług tzw. mistrza ceremonii, który odprawia świeckie pożegnanie. Jest ono w pełni spersonalizowane i wykonane w taki sposób, jaki życzą sobie bliscy. Często podczas takiego pogrzebu są wspominane wydarzenia z życia zmarłego.
Mistrz ceremonii jest osobą prywatną i zawsze jest dostępny, bez względu na godzinę pogrzebu. Mówi to, co rodzina chce, dzwoni do bliskich i wypytuje, kim był i jaki był zmarły, skąd pochodził, kiedy założył rodzinę. Ma to zupełnie inną formę niż katolicki pogrzeb - wyznał Pietrek w rozmowie z o2.
Dodał również, że możliwe jest wcześniejsze pożegnanie, które odbywa się w domu pogrzebowym. Wówczas można puścić lubianą przez zmarłego muzykę, pożegnać się, pomodlić, ostatni raz złapać za dłoń lub cokolwiek innego, czego żałobnicy potrzebują, by móc godnie pożegnać się z bliskim.