Włodzimierz Szaranowicz szczerze o chorobie. "Człowiek nie czeka już na cud"
- Całe życie byłem sprawny jak młody bóg. A gdybym teraz chciał dogonić autobus albo przeskoczyć dwa schody, byłby to dla mnie nie lada wyczyn - opowiedział Włodzimierz Szaranowicz w rozmowie z serwisem WP Sportowe Fakty. 75-letni dziennikarz ujawnił, jak wygląda jego życie z chorobą.
Włodzimierz Szaranowicz: legenda polskiego dziennikarstwa
Włodzimierz Szaranowicz jest ikoną dziennikarstwa sportowego w Polsce. W tej roli zadebiutował w 1976 roku. Od tamtej pory dziewiętnaście razy komentował na antenach radiowych i telewizyjnych letnie i zimowe igrzyska olimpijskie. Tego rekordu nikt dotąd nie pobił.
Na początku kariery komentował kolarstwo, później również pływanie, piłkę nożną i ręczną, siatkówkę, koszykówkę i boks. Najczęściej jednak do kabiny komentatorskiej zasiadał przy okazji rozgrywania zawodów lekkoatletycznych .
W marcu 2019 roku, w dniu swoich 70 urodzin dziennikarz, poinformował o przejściu na emeryturę z powodu choroby neurologicznej . O swoim życiu z chorobą Parkinsona Włodzimierz Szaranowicz opowiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
Szaranowicz: "nie czekam na cud i nie dyskutuję z losem"
- Boję się już wystąpień publicznych . Ten strach wiąże się z realną oceną sytuacji. Mam poczucie braku sił - opowiedział Włodzimierz Szaranowicz.
Starzenie to okres, w którym człowiek nie czeka już na cud i nie dyskutuje z losem. Trzeba przyjąć ten los. Według mnie nie ma innego sposobu, by wytrzymać ciężar życia. Moja starość nie jest łagodna. Wręcz przeciwnie - w miarę upływu czasu staje się przeraźliwie bezlitosna - powiedział w rozmowie z WP Sportowe Fakty.
75-letni dziennikarz sportowy zdradził, że musi obecnie "funkcjonować na niższych obrotach" , bo choroba objawia się dość drastycznie.
Włodzimierz Szaranowicz nie rozstaje się z igrzyskami olimpijskimi
Legendarny dziennikarz ujawnił, że z powodu choroby Parkinsona musiał z bólem serca zrezygnować z wielu swoich sportowych pasji.
Parkinson dysponuje bardzo silną bronią. Atakuje mięśnie, aparat ruchu. Całe życie byłem sprawny jak młody bóg. A gdybym teraz chciał dogonić autobus albo przeskoczyć dwa schody, byłby to dla mnie nie lada wyczyn. Przez kilkadziesiąt lat regularnie siadałem na rower . Wie pan, jak wyglądała moja ostatnia jazda? Dojechałem pod bramę domu i się przewróciłem. Dość mocno się poobijałem. Lekarz powiedział, że z rowerem trzeba się rozstać - dodał Szaranowicz.
Mimo poważnych przeszkód, Włodzimierz Szaranowicz nie rozstał się ze światem sportu. Komentator podczas igrzysk w Paryżu jest honorowym attache prasowym polskiej reprezentacji.