Dzieci nie spędzą z nią Wielkanocy. "Starszymi nikt się nie przejmuje"
Święta Wielkanocy to wyjątkowy czas, który przyjęło się spędzać w gronie najbliższych. Jednak, jak wskazują eksperci: coraz więcej osób decyduje się na wyjazd za granicę, najchętniej do ciepłych krajów. W takiej sytuacji znalazła się pani Irena (56 lat), której dzieci już w Wielki Piątek wyjeżdżają na Maderę. "Święta spędzę całkiem sama, na co mi przyszło" mówi załamana kobieta.
Wielkanoc za granicą. Jakie kierunki wybierają Polacy?
Znakiem obecnych czasów jest coraz częstsze odchodzenie od przyjętych tradycji i zwyczajów. Kiedyś nie do pomyślenia było, by rodzina spędzała święta osobno. Niezależnie czy mowa o Bożym Narodzeniu, czy też Wielkanocy, święta to wyjątkowy, magiczny czas, który powinno się celebrować w gronie najbliższych.
Wszystko wskazuje jednak na to, że współcześnie ludzie mają do tego nieco inne podejście. Eksperci jasno przyznają, że rośnie liczba osób zainteresowanych świątecznymi wyjazdami za granicę. W przypadku Wielkanocy wybór często pada na Cypr, Grecję, Hiszpanię czy Maltę, bo to najcieplejsze w tym czasie europejskie kierunki.
Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że czasem zabawa jednych odbywa się kosztem drugich. Młodzi, wyjeżdżając za granicę, niejednokrotnie zostawiają na miejscu swoich rodziców bądź dziadków. Zdarza się, że ci nie mają już żadnych innych krewnych i w rezultacie zostają na święta całkiem sami. W takiej sytuacji znalazła się pani Irena, dla której będą to pierwsze, samotne święta.
"Nie przypuszczałam, że kiedyś mnie to spotka" przyznała pani Irena przez łzy
To historia z życia wzięta i jeśli rozejrzeć się dookoła i uważnie posłuchać opowieści, trafiłoby się jeszcze na niejeden, podobny dramat.
Pani Irena ma 56 lat i trzy lata temu pożegnała swojego ukochanego męża, z którym spędziła ponad ćwierć wieku. Dla całej rodziny był to ogromny cios, jednak to właśnie pani Irena odczuła ten ból najmocniej. Jej dzieci, Karolina i Andrzej, są już dorosłe i mają swoje rodziny i obowiązki, a pani Irena została całkiem sama.
"Wiadomo, że dzieci mnie odwiedzają, przychodzą wnuki, ale to nie to samo. Na co dzień po prostu nie mam się do kogo odezwać. To bardzo przykre, czuję się jakbym straciła ważną część siebie" mówi kobieta.
Jak się okazuje, prawdziwą samotność pani Irena odczuje w tym roku, bo jej dzieci wraz z rodzinami postanowiły... wyjechać na Wielkanoc na Maderę.
"Karolina przyszła do mnie jeszcze w połowie lutego i jak gdyby nigdy nic oznajmiła, że w tym roku nie zamierzają spędzać Wielkanocy przy stole, obżerając się i patrząc w telewizor. Początkowo myślałam, że planują jakieś atrakcje, nawet fajnie by było zorganizować ciekawie czas wnukom" opowiada pani Irena.
Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
"I tak, od słowa do słowa, córka poinformowała mnie, że wyjeżdżają na święta na Maderę. Jak dodała: święta w Polsce to także spory koszt, a tak przynajmniej będą mieli udane wakacje i wspomnienia na całe życie. Byłam w szoku. Powiedziała, że znaleźli już odpowiedni hotel i wykupili miejsca w samolocie. Jakby tego było mało okazało się, że Andrzej, mój syn, wraz z rodziną jadą z nimi!
A co ze mną? - spytałam, a córka uciekła wzrokiem w bok.
Po chwili stwierdziła, ze jeśli czuję się na siłach to mogę lecieć z nimi... ale dobrze wie, że od dawna zmagam się z wysokim ciśnieniem i loty nie są dla mnie wskazane. Poza tym, gdzie ja na rajskie plaże? Na pewno nie mam zdrowia do takich podróży.
Mojej córki nie przekonały jednak żadne argumenty. Teraz młodzi maja swoje podejście do życia i my, starsi możemy się temu tylko przyglądać. Nie sądziłam jednak, że kiedykolwiek spotka mnie coś takiego. Całe życie robiłam wszystko, by zapewnić im jak najlepszy byt, by dać im miłość i wszystko czego potrzebowali. A oni, na starość, po prostu zostawiają mnie samą. Nigdy nie czułam się tak odrzucona" przyznała pani Irena.
Samotność w Wielkanoc. Jak sobie z nią radzić?
Podobnych historii jest więcej i w obliczu samotnego spędzenia świąt staje coraz więcej seniorów. Jak sobie z tym poradzić?
Jak się okazuje, propozycji jest kilka. Psychologowie wskazują, że najważniejsze to nie dać się przygnębiającemu uczuciu smutku i... zacząć działać!
Wsparcie znaleźć można na różnego rodzaju internetowych forach. Obecnie dostęp do sieci jest banalnie prosty, dlatego warto znaleźć dla siebie interesujące grupy. Być może ktoś również spędza święta w samotności i wspólna rozmowa dobrze zrobi obojgu? A może uda się trafić na grupę osób mających takie same zainteresowania i pasję, i wymienić się doświadczeniami? Warto spróbować!
Ponadto można zdecydować się na wolontariat, chociaż ta opcja przeznaczona jest przede wszystkim dla tych osób, które czują się na siłach, by nieść pomoc innym. Jadłodajnie, organizacje charytatywne, schroniska tylko czekają, aż ktoś wesprze ich w ich działaniach.
Wreszcie, można zaplanować czas tylko dla siebie bądź zdecydować się na wyjazd. Niekoniecznie wymagający długich godzin lotu samolotem. Być może w pobliżu miejsca zamieszkania zlokalizowana jest jakaś urocza wioska, agroturystyka lub inne miejsce, w którym w spokoju można odetchnąć od codziennego zgiełku. To z pewnością lepsza opcja niż samotność przy wielkanocnym stole.