Po prostu podeszła i to zrobiła. Zachowanie kelnerki rozczula
Macie tak czasem, że z pozoru normalna wizyta w kawiarni staje się przeżyciem, które zapamiętacie na lata? Ta historia zdecydowanie pokazuje, że z pozoru niewielkie gesty mogą diametralnie odmienić czyjś dzień. Opowieść o tej kobiecie i kelnerce poruszy nawet największych stoików.
Nietypowa wizyta w kawiarni
Opowieść ta zaczyna się stosunkowo zwyczajnie. Starsza pani postanowiła przyjść do kawiarni, zająć miejsce przy swoim ulubionym stoliku i złożyć zamówienie u kelnerki. Teoretycznie nic nietypowego nie mogło wydarzyć się tego dnia.
Jednakże najwięcej dzieje się w kuluarach tej opowieści. Okazuje się, że ani kawiarnia, ani stolik, ani tym bardziej dzień, w którym kobieta wybrała się do kawiarni, nie były przypadkowe.
Okazało się, że miejsce to było przez lata ulubionym lokalem jej i jej zmarłego męża. Mimo wielkiej straty, jaką odczuwała emerytka, postanowiła ona kultywować ich małą tradycję i ponownie pozwolić sobie na to, by wspomnienia odżyły. Nostalgię nagle przerwało to…
Ta babeczka zmieniła wszystko
W pewnym momencie starsza kobieta rozejrzała się dookoła i postanowiła zrealizować tradycję dzieloną przez lata z małżonkiem. Wyraźnie rozemocjonowana sięgnęła do swojej torebki, skąd wyjęła papierową torbę.
W pośpiechu rozerwała ją, jakby zaraz ktoś miał zwrócić jej uwagę, że przecież do lokalu nie wypada przychodzić z własnym prowiantem i wyciągnęła… małą urodzinową babeczkę, w którą włożyła świeczkę. Mężczyzna miał w ten dzień urodziny .
Działanie to nie uszło uwadze kelnerki. Gdy ta zbliżyła się nieco, by najprawdopodobniej zwrócić kobiecie uwagę na wyciągnięcie własnego jedzenia, zastygła w bezruchu, po czym postanowiła nieco uświetnić jej ten dzień.
Tego nie mogła się spodziewać
Kelnerka pospiesznie pobiegła na zaplecze, gdzie przekazała managerowi informacje o swoim pomyśle. Potem poinformowała dyskretnie każdego z gości o tym, co zamierza zrobić. Nieoczekiwanie, wszyscy przytaknęli jej i tak też goście restauracji wstali i zbliżyli się do zamyślonej staruszki.
Gdy kobieta oddała się wspomnieniom, wpatrując się w zapaloną świeczkę, tuż zza jej pleców rozległo się cichutkie, stające się po chwili nieco bardziej śmiałym: „Happy Birthday to You...”. W tym momencie staruszka nie wytrzymała.
Do zapłakanej kobiety natychmiast podeszła kelnerka, którą staruszka złapała za rękę. Gdy tylko „sto lat” ucichło, kobieta opowiedziała kelnerce o swojej tradycji i boleści po stracie męża . Poinformowała, że od lat nosi naszyjnik, na którym zawiesiła obrączkę swojego nieżyjącego ukochanego.
Jeśli jesteście ciekawi, czy ta historia wydarzyła się naprawdę, spójrzcie na poniższy film. Ostrzegamy – te kadry mogą rozczulić nawet największych stoików.