Poruszające wyznanie Filipa Łobodzińskiego. Opowiedział o stracie córki
Filip Łobodziński zapisał się w pamięci widzów jako aktor dziecięcy, uwielbiany choćby za rolę w serialu “Stawiam na Tolka Banana”. Choć później zniknął ze świata filmu, to na stałe związał się ze sztuką jako autor tekstów, tłumacz i dziennikarz. W życiu prywatnym los go nie oszczędzał. Jednym ze szczególnie trudnych wspomnień Filip Łobodziński podzielił się w wydanej właśnie autobiografii.
Filip Łobodziński wydał autobiografię
Filip Łobodziński jako aktor jest najbardziej znany z ról w filmach i serialach takich jak "Podróż za jeden uśmiech", "Abel, twój brat" czy “Stawiam na Tolka Banana” . Na koncie ma także kilka mniejszych ról aktorskich oraz dubbingowych, ale swoją zawodową karierę zdecydował się związać z tłumaczeniem z języka hiszpańskiego, pisaniem tekstów i dziennikarstwem.
Filip Łobodziński wydał ostatnio autobiografię zatytułowaną “Filip Łobodziński?” . O swojej książce opowiedział w programie “Dzień Dobry TVN”. W rozmowie odniósł się do wielkiej tragedii, która spotkała go w życiu.
Filip Łobodziński usłyszał straszna diagnozę
W autobiografii Filip Łobodziński opowiada o swojej karierze, a także otwarcie opisuje swoje życie prywatne. Wspomina m.in. o swoich trzech małżeństwach , a także o związku z młodszą o 21 lat kobietą . Muzyk poruszył również temat wielkiej tragedii, która go spotkała.
Aktor i tłumacz kilka lat temu pożegnał swoją córkę, Marysię . Młoda kobieta przegrała walkę z nowotworem . Zdiagnozowano u niej glejaka. Choć rokowania od początku były złe, dziewczyna nie poddawała się i walczyła do samego końca. Marysia zmarła 1 października 2015 roku. Miała zaledwie 21 lat .
Także sam Filip Łobodziński usłyszał od lekarzy przerażającą diagnozę . Wykryto u niego nowotwór złośliwy. Na szczęście dzięki diagnozie i szybkiej reakcji operacja zakończyła się powodzeniem .
ZOBACZ TEŻ: Maryla Rodowicz chwali się córką. Ma nietypową pasję, “to taka magia”
Filip Łobodziński pożegnał córkę Marysię
W swojej książce mężczyzna zdradził, że choroba i śmierć córki na zawsze połączyła go z byłą żoną na zupełnie innym poziomie. Choć od dawna nie byli już wówczas razem, wspólnie trwali przy córce w tych trudnych chwilach .
Do koszmaru, jaki przeżył, odniósł się w programie “Dzień Dobry TVN”, gdzie opowiedział o cierpieniu i swoim dalszym życiu po stracie.
Cierpienie nie uszlachetnia. To jest ciężka kontuzja, z której się nie wychodzi. Przynajmniej mi się nie udało i nie bardzo wierzę, żeby udało się komukolwiek, ale życzę innym, żeby tak było. Ja nie mam na to sposobu. Oczywiście żyje się dalej. Słońce dalej wschodzi, trzeba iść po pietruszkę do sklepu. Nie ma pieszczot. Natomiast to [cierpienie - przyp. red.] jest i zawsze będzie - powiedział Filip Łobodziński.