"Synowa kazała wnuczce chodzić na religię. Nie mogłam tego tak zostawić"
Uczniowie w Polsce coraz częściej rezygnują z lekcji religii. Ze statystyk wynika, że już ponad 1,5 tysiąca szkół w Polsce w ogóle nie prowadzi takich zajęć. Brakuje chętnych. O tym, że spór o katechezę może przełożyć się na konflikt w rodzinie, przekonała się pani Ewa.
"Wnuczka na religii siedzi tylko w telefonie"
Nietypową historią o lekcjach religii w szkole swojej wnuczki podzieliła się z nami pani Ewa, czytelniczka. Do zdarzenia doszło pod koniec ubiegłego roku szkolnego.
Jak opowiada pani Ewa, wnuczka długo nalegała, by rodzice wypisali ją z lekcji religii . Tłumaczyła, że “nie jest to jej do niczego potrzebne”, a na lekcjach tylko się nudzi.
"Syn nie miał nic przeciwko temu, ale dał się przekonać synowej" - pisze pani Ewa. "A ta za żadne skarby nie chciała się zgodzić, choć sama taka święta nie jest" - tłumaczy.
Babcia uczennicy podkreśla, że wnuczka tylko męczyła się podczas dodatkowej godziny spędzonej w szkole.
"Wiem, jak wyglądają te lekcje (…) Wnuczka siedzi tylko w telefonie, nawet do mnie wtedy pisze i się skarży, że to zupełnie bez sensu (…) Mogłaby iść wcześniej do domu" - pisze pani Ewa.
Wnuczka uciekła z religii. "Przyjęłam ją w domu"
Jak opowiada pani Ewa, pewnego dnia wnuczka napisała do niej w ciąg dnia wiadomość SMS. "Zapytała, czy może do mnie przyjść po lekcjach, no i oczywiście się zgodziłam" - pisze pani Ewa.
Wnuczka rzeczywiście przyszła. W rozmowie przy obiedzie szybko wyszło na jaw, o czym chce z nią porozmawiać. "Chciała iść na wagary" - pisze pani Ewa. Okazało się, że wnuczka poprosiła, by babcia wypisała jej usprawiedliwienie z jutrzejszej lekcji religii. Akurat miała ją na ostatniej godzinie lekcyjnej.
Twierdziła, że nie może już wysiedzieć w szkole, “skoro i tak na religii tylko się nudzi”. Nie byłam zadowolona, że chce wagarować, ale z drugiej strony to dobrze, że przyszła z tym do mnie, a nie chce włóczyć się po mieście nie wiadomo gdzie - pisze pani Ewa.
Dlatego też obiecała wnuczce, że nie powie nic jej rodzicom, i że wypisze jej usprawiedliwienie. Jak się okazało, od tego zaczęła się wielka afera.
Babcia zwolniła wnuczkę z religii
Pani Ewa przyznała, że rzeczywiście wypisała wnuczce usprawiedliwienie nieobecności na religii . Podpisała się w imieniu swojego syna. “Chciałam jej pomóc” - tłumaczy. Niestety, wszystko wyszło na jaw.
Wnuczka wróciła do domu, i jakoś tak się stało, że usprawiedliwienie wypadło jej z zeszytu (…) No i zrobiła się wielka afera. Myśleli, że ona sama podrobiła podpis, ale potem doszli, że to ja (…) Synowa zadzwoniła z wielkimi pretensjami, że nie mogę urządzać im życia (…) Mówiła, że za takie rzeczy to nawet i więzienie grozi (…) Rozłączyła się i potem jeszcze przez długi ani słowem się nie odezwała - pisze pani Ewa.
Pani Ewa podkreśla, że chciała jedynie pomóc swojej wnuczce. “To synowa powinna iść po rozum do głowy” - uważa pani Ewa. “Nie wiem, dlaczego robi to wbrew dziecku (…) Nikomu to nie służy, ani wnuczce, ani samym lekcjom religii" - dodaje.
Religia nie jest obowiązkowa. Potrzebna jednak zgoda rodziców
Przypomnijmy, że religia to lekcja dodatkowa i nieobowiązkowa . Można z niej zrezygnować bez konsekwencji. Wymagane jest jedynie złożenie w szkole pisemnego oświadczenia.
Ministerstwo Edukacji Narodowej wydało w tej sprawie oficjalne stanowisko.
Rezygnacja z uczestniczenia w zajęciach z religii lub etyki może nastąpić w każdym czasie. W takim przypadku konieczne jest poinformowanie szkoły o zmianie decyzji. Zmiana decyzji nie wiąże się z konsekwencjami dla rodziców lub uczniów - czytamy w komunikacie.
Pełnoletni uczeń może wypisać się religii w dowolnym momencie w trakcie roku szkolnego, ale w przypadku uczniów niepełnoletnich wymagany jest podpis rodziców lub opiekunów.
Zgodnie z przepisami, nie może zastąpić go podpis innego członka rodziny , jeżeli nie sprawuje on bezpośrednio opieki nad dzieckiem.