"Ten nawyk zięcia mnie denerwuje". Zwraca się do niej w dziwny sposób
Z chwilą, gdy w rodzinie pojawia się synowa lub zięć, wiążą się pewne zmiany, które dla wielu osób mogą być bardzo niekomfortowe. Chodzi o zwracanie się per "mamo" i "tato" do teściów. O tym, że ta z pozoru błaha sprawa może być niezwykle irytująca, przekonała się nasza czytelniczka, pani Anna.
"Nie znoszę, gdy zięć mówi do mnie w ten sposób"
Ten problem, z którym borykają się i zięciowie, i teściowie, spotkał także panią Annę z Olsztyna.
"Przed ślubem mówił do mnie «pani Anno», ja zwracałam się do niego na «ty»" - pisze nasza czytelniczka. "Zmieniło się to od razu w dniu ślubu. Myślałam, że gdy powiedział tak do mnie już na weselu, to żartuje" - dodaje.
Jak zwraca się zięć do pani Anny?
"Czy mogłaby mama...", "czy mógłbym prosić mamę o...", "czy mama widziała już..." - takich form używa wobec pani Anny jej zięć. "Nie sądziłam, że może mnie to tak zirytować. Proponowałam mu, żeby to zmienił, ale nic do niego nie dotarło" - czytamy.
Jak zwracać się do teściowej?
Pani Anna wolałaby, by zięć zwracał się do niej po imieniu. "Nie musi mi «panować», nie musi też mówić do mnie «mamo»" - podkreśla nasza czytelniczka.
"Zażartowałam raz, że może powinien mówić do mnie «teściowo», ale nie załapał, że chodzi mi o dziwny sposób, w jaki się do mnie zwraca" - czytamy we wiadomości. "Potem zaproponowałam wprost przejście na «ty», ale powiedział wymijająco, że nie ma problemu z tym, by mówić do mnie «mamo» - zdradza pani Anna.
"Nie dotarło do niego, że zwroty typu «czy mogłaby mama zrobić to czy tamto» są niepoprawne i po prostu mnie denerwują" - podkreśla pani Anna.
Pani Anna nie wie, jak przekonać zięcia do swojej racji
Pani Anna nie wie już, jak wybrnąć z tej niezręcznej dla niej sytuacji. "Boję się, że jak zwrócę mu uwagę, to będzie to dla niego jakiś afront" - pisze czytelniczka. "Wiem, że sama powinnam to zaproponować, ale skoro był oporny na sugestie, to nie wiem, co może do niego dotrzeć" - czytamy.
"Powiedziałam to też córce, ale jej zdaniem nie ma w tym nic złego. Obiecała jednak, że przy okazji spróbuje powiedzieć mężowi, by zmienił ten swój dziwny nawyk. Z drugiej strony nie chcę też wyjść na teściową - zołzę, która szuka dziury w całym. Przesadzam, czy mam rację? Sama już nie wiem" - konkluduje pani Anna.
Chcesz podzielić się z nami swoją historią? Wyślij wiadomość na [email protected].